Na początku było 30 zleceń miesięcznie, teraz jest ich aż 1100 do 1200 miesięcznie i co miesiąc pobijamy rekordy w realizacji zleceń – mówi Anna Hanusiak-Tatarska, właścicielka firmy Hansped Transport i Spedycja A. Hanusiak Sp. J. W branży działa już ponad 20 lat kierując się dewizą „Z nami wszędzie”.
Anna Hanusiak-Tatarska od początku jest motorem napędowym Hanspedu. Rozmawiamy z nią o początkach firmy, rozwoju, odniesieniu sukcesu w branży transportowej silnie kojarzącej się z mężczyznami, relacjach z pracownikami, klientami.
Jak to się stało, że trafiła pani do świata motoryzacji?
To był zupełny przypadek. Chciałam pomóc znajomemu, który zamierzał zorganizować transport, a nie miał zaplecza biurowego i personelu, tak więc pomogłam mu organizować ładunki. Wcześniej również zajmowałam się motoryzacją. Jako dziewiętnastolatka odpowiedzialna byłam za budowę sieci dealerskiej marki Skoda w Polsce. To była niesamowita, cudowna przygoda, wiele godzin pracy, przyjmowanie klientów non stop i tysiące faktur związanych ze sprzedażą skody „wyjechało” z moim podpisem.
Jak daje sobie pani radę w branży zdominowanej przez mężczyzn?
Jako młoda dziewczyna naprawdę musiałam się przebijać. Trzeba było mieć nieprawdopodobną wiedzę i zaparcie w sobie, żeby pokazać im wszystkim, że rozmawiają z partnerem biznesowym równorzędnym sobie.
Specjalizujemy się w wywozie stali, jesteśmy liderem w tym segmencie rynku. Współpracujemy z takimi graczami jak Arcelor Mittal, CMC, Prefabet, Bruk-Bet, Stanley czy Huta Łabędy.
Obsługujemy też inne huty, firmy handlowe i wszystkich, dla których ważne są cena, jakość obsługi, a przede wszystkim solidność przekazu i rzetelność informacji.
Czym przekonuje pani klientów do skorzystania z usług swojej firmy?
Jeśli chodzi o Hansped to przede wszystkim są to ludzie. Doświadczeni, zdeterminowani, głodni sukcesu, żądni realizacji kolejnych ładunków i transportów.
Po 20 latach działalności mogę z ręką na sercu powiedzieć, że wszystkie choroby wieku dojrzewania mamy za sobą. Proces transportu, przewozu jest nam doskonale znany. Jesteśmy w stanie wyprzedzać fakty i jeszcze przed ewentualną szkodą zareagować.
Walka z czasem jest niesamowitym argumentem jeśli chodzi o klienta, również rzetelność, jak powiedziałam wcześniej, jakość obsługi i solidność. Taka prawdziwa solidna robota.
Czy kieruje pani swoimi ciężarówkami?
Nie, nie korciło mnie to nigdy (śmiech). Nie mam zawodowych predyspozycji ani doświadczeń.
Co było jak dotąd największym pani wyzwaniem zawodowym?
Nie boimy się żadnych wyzwań i podejmujemy każdy ładunek. Z ciekawostek potrafiliśmy zrealizować zamówienie przywozu śniegu na zawody snowboardowe w Katowicach. Pamiętam, że wówczas w grudniu była bardzo ciepła pogoda. Nie znaleźliśmy śniegu w naszych górach. Okazało się, że nawet w Austrii był problem ze śniegiem. Przez efekt cieplarniany śnieg stał się w tym kraju niemal ich dobrem narodowym, którego nie wolno było wywozić. Byliśmy gotowi wręcz dostarczyć śnieg nawet z włoskich Dolomitów. Ostatecznie termin zlecenia został przesunięty i swobodnie można było je zrealizować.
Jak rozrastał się Hansped?
Na samym początku Hansped był obsługiwany wyłącznie przeze mnie, ale ponieważ potrzeby rosły zatrudniłam pierwszego pracownika, który, co warto podkreślić, jest ze mną do tej pory. Teraz mam zespół 11 spedytorów, do tego są dwie osoby odpowiedzialne za konta i faktury. Na początku było 30 zleceń miesięcznie, teraz jest ich aż 1100 do 1200 miesięcznie i co miesiąc pobijamy rekordy w realizacji zleceń.
Rozbudowaliśmy relację z ponad dwoma tysiącami przewoźników, dlatego mamy tak dużą możliwość działania. Mamy ponad 100 klientów stałych, którymi się opiekujemy. Docieramy z towarem już do 32 krajów, a kolejne wciąż dochodzą, a rocznie pokonujemy minimum 6 000 000 kilometrów.
Jakim jest pani szefem?
Kocham wynagradzać pracowników swoimi wyrobami. Organizuję tradycyjne środowe śniadania, częstuję domowymi pasztetami, ciastami własnego wypieku. Są kateringi z szampanem, lampką wina. Tak się razem cieszymy z naszych zwycięstw. A tak naprawdę, to ja się cieszę z ICH zwycięstw. To są cudowni ludzie. W ogóle mam szczęście do ludzi. Każdy pracownik został tak dobrany do zespołu, żeby się wszyscy dobrze razem czuli. Bo to pracownicy mają ze sobą współpracować, a ja doskonale wyłapuję momenty, w których dochodzi do zgrzytów. Współpracuję z psychologiem pracy i nie ma możliwości, żeby każdy kolejny dzień był „skwaszony”, żeby w biurze panowała negatywna atmosfera.
Uwielbiam pozytywną energię. Ja im ją daję, a oni ją odwzajemniają i to jest cudowne! Wtedy się buduje firmę, jej historię. I tak się dochodzi do zwycięstwa!
Jaki ma pani zawodowe plany, marzenia?
Mamy pozycję lidera i chcemy ją utrzymać. Chcę utrzymać poziom jakości obsługi klientów, nie schodzić z obrotów, utrzymać tę atmosferę w firmie, chęć pracy, chęć zdobywania następnych rynków, klientów. I jak hasło nasze przewodnie brzmi „Z nami wszędzie”, zapraszamy wszystkich do współpracy.
"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
1125Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
433JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
375Związkowcy chcą dalszego mrożenia cen prądu. "Wszystko jest mgliste"
363Budowa sieci ładowania elektryków znacząco przyspieszy. W życie wchodzą nowe unijne przepisy
363"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+7 / -0Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
+1 / -0Jest przełom. Sejm przyjął ustawę uznającą śląski za język regionalny
0Rewolucja w e-fakturowaniu znów odroczona! Obowiązkowy KSeF przesunięty na 2026 rok
0Ruszyły remonty na A4 Katowice-Kraków. Utrudnienia można śledzić na interaktywnej mapie
0Duże płatności już nie gotówką. Europarlament przyjął przełomowe przepisy
0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
0