O 2,8 mld zł wzrosło w ciągu ostatniego roku zadłużenie konsumentów i, według danych Krajowego Rejestru Długów, wynosi ono już 45 mld zł. Do KRD wpisanych jest blisko 2,3 mln osób, które od dłuższego czasu nie płacą rat za kredyty i pożyczki czy nie regulują swoich rachunków za telefon, Internet, telewizję, prąd, gaz, mieszkanie. Co wpędza Polaków w długi? Zdaniem ekspertów, to nie tylko wysoka inflacja, ale również brak poduszki finansowej, nieroztropność czy nawet splot nieszczęśliwych okoliczności.
Chociaż inflacja w ostatnim czasie wykazuje tendencję spadkową, nadal utrzymuje się na wysokim poziomie: w sierpniu wynosiła 10,10 proc., a według szacunków analityków we wrześniu ma wynieść od 8,3 do 8,7 proc. Z powodu wzrostu cen Polacy praktycznie nie odczuwają wzrostu wynagrodzeń. Według danych GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w sierpniu 7363,57 zł i było niższe w porównaniu do lipca br. Niepokój budzą też dane KRD, z których wynika, że w ciągu 12 ostatnich miesięcy wzrosło też o 2,8 mld zł łączne zadłużenie konsumentów. Prognozy na najbliższe miesiące nie wróżą dobrze naszym portfelom.
– Niestety mam duże obawy, że problem będzie się pogłębiał. Inflacja co prawda wykazuje tendencję spadkową, ale nadal jest bardzo wysoka, a przede wszystkim znacznie bardziej odczuwalna niż wzrost płac. Konsumenci mają coraz mniej pieniędzy w portfelu. Niewielki wzrost PKB i sygnały o pogarszającej się koniunkturze też nie rokują dobrze, jeśli chodzi o wzrost wynagrodzeń w najbliższym czasie. Nie do końca jest jasne, czy i w jakim zakresie zostaną utrzymane rządowe tarcze osłonowe po 1 stycznia. Jeśli wzrośnie choćby VAT na żywność (który teraz wynosi 0 proc., a wcześniej 5 proc.), to też wpłynie na kondycję finansową części Polaków osiągających najniższe dochody i nieposiadających oszczędności. Brakuje też jednoznacznych decyzji, jeśli chodzi o ceny energii w przyszłym roku – analizuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Jak pokazuje niedawne badanie KRD „Oszczędzanie Polaków w inflacji”, połowa z nas nie ma zgromadzonych żadnych środków finansowych na czarną godzinę. Blisko 70 proc. Polaków uważa, że coraz trudniej jest im oszczędzać pieniądze. Ponad połowa respondentów deklaruje, że musi rezygnować z pewnych wydatków, aby móc odkładać. Niemal 2/3 konsumentów zgromadziło mniej gotówki niż wcześniej, a 40 proc. z nich musiało sięgnąć po zgromadzone środki z powodu rosnących cen i kosztów utrzymania.
– Większość społeczeństwa odczuwa rosnący ciężar codziennych wydatków i zobowiązań finansowych. Rezygnacja z zakupów może wpływać na spowolnienie konsumpcji, co z kolei może mieć negatywny wpływ na wzrost gospodarczy. Wielu Polaków wyczerpuje swoje finansowe zasoby niemal natychmiast po wypłacie, co może prowadzić do problemów w nagłych sytuacjach – wskazuje prezes KRD.
O narastających problemach w regulowaniu bieżących rachunków i zaciągniętych zobowiązań świadczy fakt, że blisko połowa łącznego zadłużenia Polaków notowanego w Krajowym Rejestrze Długów należy do multidłużników.
– To osoby, które mają niezapłacone zobowiązania u co najmniej trzech różnych wierzycieli. Zauważmy, że już jedno, dwa przeterminowane zobowiązania finansowe są dużym obciążeniem dla domowego budżetu, ale kilka, czy kilkanaście takich długów tworzy pułapkę, z której trudno się wydostać. Niestety dane z KRD pokazują, że problem narasta. W spirali zadłużenia uwięzionych jest pół miliona osób. Mają do oddania 20,2 mld zł, z czego rekordzistka ma do uregulowania aż 190 zobowiązań na łączną kwotę 2,2 mln zł – komentuje Adam Łącki.
Ale nie trzeba być multidłużnikiem z milionowym zadłużeniem, żeby mieć powody do zmartwień. Do rejestru trafiają konsumenci, którzy nie płacą rat kredytów, pożyczek, rachunków za prąd, telefon, telewizję, czynszu czy alimentów. Przeciętne zadłużenie jednego konsumenta wynosi 19 271 zł. Jeśli przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosi około 5366 zł netto, to oznacza, że aby spłacić takie zadłużenie, statystyczny Polak musiałby pracować przez 3 miesiące i 18 dni, zakładając, że całość wynagrodzenia byłaby przeznaczona na spłatę zobowiązań. Sytuacja jest najbardziej niekorzystna dla mieszkańców Lubelszczyzny, gdzie potrzebują prawie 5 miesięcy pracy, aby uwolnić się od długów.
– Pamiętajmy jednak, że w realnym świecie nikt nie przeznacza całych swoich dochodów na spłatę zadłużenia, dlatego w rzeczywistości spłata jest zawsze rozciągnięta w czasie. Może trwać wiele miesięcy lub nawet lat. Dopiero wspólne wypracowanie optymalnych warunków spłaty z doświadczonym negocjatorem może sprawić, że taka sytuacja będzie mniej odczuwalna w codziennym życiu i że w końcu wyjdziemy na prostą z naszymi długami – komentuje Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Najmniej sumienni w regulowaniu swoich rachunków są mieszkańcy Dolnego Śląska, Pomorza oraz Warmii i Mazur. W Rankingu rzetelności województw przygotowanym przez KRD i Rzetelną Firmę, zajmują ostatnie miejsca. Na Dolnym Śląsku co 10. mieszkaniec jest wpisany do Krajowego Rejestru Długów. Na przeciwległym biegunie znajdują się mieszkańcy województw podkarpackiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Zajmują czołowe miejsca w rankingu i uchodzą za najbardziej terminowych w opłacaniu rachunków.
Gdy skala przeterminowanych zobowiązań finansowych przekracza nasze możliwości, a do drzwi pukają wierzyciele, może to być zwiastun jeszcze poważniejszych kłopotów, czyli bankructwa. W II kw. 2023 r. w takiej sytuacji znalazło się 5,2 tys. osób. W całym pierwszym półroczu 10 tys. Do końca roku może być ponad 20 tys. Zdaniem ekspertów, bieżący rok będzie rekordowym w historii pod względem liczby upadłości konsumenckich.
– Trzeba zrozumieć, że dłużnikiem można stać się z różnych powodów. Jedni dlatego, że są nieuczciwi. Inni, bo są nieroztropni i zaciągają zobowiązania impulsywnie, bez refleksji i analizy, czy ich na to stać. A są też tacy, którzy padli ofiarą niesprzyjających okoliczności: choroby, wypadku czy śmierci kogoś bliskiego. Rzadziej jest to utrata pracy, bo przy tak niskim bezrobociu, jakie mamy obecnie, brak zatrudnienia nie należy do najczęstszych powodów zadłużenia. Niemniej jednak jako firma windykacyjna, zawsze staramy się analizować genezę problemów finansowych dłużnika i jeśli wyraża on wolę współpracy, to pomagamy mu wyjść z kłopotu. I taka postawa znajduje zrozumienie. Aż 46 procent konsumentów ankietowanych w naszym badaniu „Przydatność firm windykacyjnych dla gospodarki” wskazuje, że to oni są grupą, która najbardziej potrzebuje wsparcia takich podmiotów. Dopiero na dalszych pozycjach wskazali sektor bankowy i przedsiębiorstwa z segmentu MŚP jako te, które nie mogą funkcjonować bez pomocy firm odzyskujących należności – podsumowuje Jakub Kostecki.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
PGG otwarta na współpracę z Rudą Śląską. Kolejne rozmowy o transformacji
853Tauron z rekordową EBITDA za 2024 rok. Wzrosty mimo spadku przychodów i niższych cen energii
609Wojna celna USA - czy uderzy w polski i śląski biznes? Eksperci: Największym zagrożeniem niepewność
515Wielki Piątek na stacjach paliw. Na Śląsku najtańsze benzyna i diesel, LPG też w dobrej cenie
496Człowiek z pasją - pan Krzysztof posiada największą kolekcję dzwonków na świecie. Swoją fascynacją dzieli się z całym światem
437Wielkanoc 2025: Święta droższe niż zwykle – jak radzą sobie polskie gospodarstwa?
+4 / -0Wojna celna USA - czy uderzy w polski i śląski biznes? Eksperci: Największym zagrożeniem niepewność
+3 / -0Tauron z rekordową EBITDA za 2024 rok. Wzrosty mimo spadku przychodów i niższych cen energii
+2 / -0Stylowy taras i bezpieczny samochód - komfort na Twoim podwórku przez cały rok
+1 / -0Człowiek z pasją - pan Krzysztof posiada największą kolekcję dzwonków na świecie. Swoją fascynacją dzieli się z całym światem
+1 / -0KAS w Katowicach ostrzega: oszuści podszywają się pod Ministerstwo Finansów i Krajową Administrację Skarbową
0Ostatni dzwonek na rozliczenie PIT! Nie zapomnij przekazać 1,5% podatku
0MF: Wpływy z VAT niższe niż zakładano w budżecie 2024. "Efekt nadoptymistycznych prognoz"
0"One in, two out". Przełom deregulacyjny staje się faktem - premier przedstawił propozycje dla biznesu
0UE odrobiła lekcje po powodzi 2024. Szybsze reakcje na klęski żywiołowe
0