Jest szansa, że na pokopalnianych terenach woj. śląskiego powstanie ogromna fabryka produkująca ogniwa fotowoltaiczne (PV). Planuje ją postawić grupa polskich firm branży OZE- „Przemysłowy Panel PV”. -Ta fabryka może powstać wszędzie, ale wiele przemawia za woj. śląskim – mówi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej*.
Polska, obecnie piąty rynek Unii Europejskiej pod względem przyrostu mocy z energii słonecznej, zamierza uniezależnić się od dostaw kluczowych elementów - paneli fotowoltaicznych obecnie importowanych z Chin. Grupa polskich firm zajmujących się produkcją paneli fotowoltaicznych zamierza powołać konsorcjum, które zbuduje fabrykę kluczowego elementu - ogniw PV. Koordynatorem inicjatywy jest spółka Instytut Energetyki Odnawialnej (IEO), z którego prezesem, Grzegorzem Wiśniewskim rozmawiamy o Gigafabryce.
Tomasz Raudner, ŚląskiBiznes.pl: Temat GigaFabryki jest intrygujący. Co pan może o niej powiedzieć? Na przykład o lokalizacji?
Grzegorz Wiśniewski, prezes IEO: Na początek warto powiedzieć, że łańcuch dostaw dla fotowoltaiki jest bardzo długi. Elektrownia fotowoltaiczna składa się z modułów (paneli) fotowoltaicznych, falowników, połączeń elektrycznych oraz zabezpieczeń. Kluczowym elementem instalacji fotowoltaicznej jest moduł fotowoltaiczny, a dokładniej - ogniwa PV, z których się składa. To właśnie w ogniwach fotowoltaicznych, najbardziej innowacyjnym elemencie elektrowni słonecznej, zachodzi zamiana energii promieniowania słonecznego w energię elektryczną. Technologią najczęściej stosowaną (95% światowej produkcji) jest technologia oparta na krzemie krystalicznym. Trendem ostatnich lat są panele zbudowane z ogniw monokrystalicznych krzemowych. Produkcję takich ogniw rozpoczyna się od wytopu piasku kwarcowego w wysokiej temperaturze celem wytworzenia - metodą polskiego uczonego Jana Czochralskiego - monokryształu krzemu w postaci walca. Następnie należy pociąć wyprodukowany walec na płytki krzemowe zwane waflami. Następnie za pomocą odpowiednich procesów z płytek produkuje się ogniwa PV, z których docelowo składać się będą moduły fotowoltaiczne.
Polscy producenci do łańcucha dostaw fotowoltaiki wpisują się obecnie na etapie modułu. Ogniwa zaś najczęściej sprowadzane są z Chin, gdzie każda z firm je produkujących ma zdolności produkcyjne rzędu 1 GW/rok i więcej. W polskich fabrykach moduły są produkowane przy zastosowaniu odpowiednich procesów i urządzeń, tak aby spełniały m.in. warunki hermetyczności, sztywności, wytrzymałości na niekorzystne warunki atmosferyczne, ale skala produkcji jest mniejsza.
W przemyśle produkcji modułów, jak na warunki europejskie, mamy bardzo silną pozycję. Mamy sześć firm o łącznych zdolnościach produkcyjnych przekraczających 500 MW na rok. Są to firmy charakteryzujące się wysoką jakością i innowacyjnością oferowanych produktów. Mamy również w Polsce bardzo prężnie rozwijającą się sieć instalatorów, firm montujących zarówno przydomowe instalacje fotowoltaiczne jak i duże farmy słoneczne. Wartość rynku fotowoltaicznego w Polsce pod względem inwestycji to już 5 mld zł rocznie. Szacuje się, że niedługo osiągnie nawet 10 mld zł. Polski rynek jest obecnie piątym w UE pod względem przyrostu mocy zainstalowanej i być może, wg prognoz IEO, będzie nawet czwartym w tym roku.
Jeśli chodzi o lokalizację to fabryka może powstać niemal wszędzie. Jest to produkcja, zaawansowana technologicznie, ale nie jest silnie uzależniona od czynników środowiskowych. Nie ma specjalnych wymagań co do lokalizacji tej fabryki. Najlepiej jakby to był teren o powierzchni kilkunastu hektarów. Fabryka potrzebuje jedynie podstawowej infrastruktury, m.in. przyłącza elektrycznego, najlepiej z dostawą energii z najtańszych OZE (odnawialnych źródeł energii) oraz wody. Tak naprawdę są to podobne wymogi jak w przypadku innych fabryk z branży elektronicznej (półprzewodniki).
Sama produkcja ogniw praktycznie nie generuje odpadów. Oczywiście już na etapie projektowania programu produkcji ogniw należy zaplanować co się z nimi stanie po około 25 latach użytkowania, kiedy będzie trzeba je zutylizować lub poddać recyklingowi. Dlatego też należy ich produkcję zaplanować w modelu gospodarki obiegu zamkniętego.
Wspomniał pan w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej”, że jako naturalna przyszłaby panu do głowy lokalizacja na terenach pokopalnianych. W domyśle dopowiadam sobie – w woj. śląskim. Na ile jest to prawdopodobny scenariusz?
No właśnie. Jak wspomniałem pod względem technologicznym i infrastrukturalnym możemy w zasadzie stawiać fabrykę wszędzie. Natomiast warto wziąć pod uwagę elementy takie jak wartość dodana dla kraju czy konkurencyjność kosztowa produktu finalnego. Jeżeli uwzględnimy te kryteria, możemy wskazać obszary priorytetowe.
Po pierwsze fabryka – a zakładamy, że będzie mieć własne laboratorium i centrum badawcze - potrzebuje kompetentnych, solidnych pracowników. Na Śląsku, w górnictwie i w jego otoczeniu nie brakuje takich osób. Więc dlaczego nie Śląsk? Po drugie, warto kreować nowe miejsca pracy w rejonach, gdzie może nastąpić wzrost bezrobocia, gdzie jest lub za 2-3 lata będzie zapotrzebowanie na miejsca pracy. W związku z transformacją energetyczną na Śląsku, w jej fazie początkowej, raczej pracy będzie ubywało, niż przybywało. Oczywiście Śląsk nie jest jedynym obszarem objętym transformacją, ale tu jest największa koncentracja kadry profesjonalistów i osób, które docenią możliwość podjęcia pracy w nowoczesnym przemyśle.
A nie wydaje się panu, że byłby jeszcze jeden argument za lokalizacją Giga Fabryki na Śląsku, mianowicie właśnie transformacja energetyczna, na którą mają być przeznaczone pieniądze z Unii Europejskiej. Na budowę fabryki też potrzebne są pieniądze.
Teraz dopiero zaczynamy rozmawiać jak dżentelmeni (śmiech). Oczywiście są inne regiony, w których fotowoltaika rozwija się szybciej niż na Śląsku i są już tam pewne kompetencje. Ale ponieważ będzie narastał problem z miejscami pracy, zatrudnieniem, to wiemy jak to jest kiedy firmy nie przynoszą zysków, a ich koszty rosną (to uwaga odnośnie sytuacji górnictwa – red.). I to z uwagi na te czynniki UE uznała, że konieczne jest wsparcie dla regionów wychodzących z gospodarki węglowej. Jeżeli więc jest dostępne wsparcie ze strony UE oraz rządu krajowego na tego typu projekty, to byłoby nierozsądnym nie zwracanie uwagi na taką możliwość.
Ten projekt spełnia wszystkie wymogi transformacji, zarówno w ujęciu gospodarczym, społecznym jak i energetyczno- klimatycznym oraz wpisuje się w plany transformacji regionu i kraju. Jednakże fakt, że spełnia wszystkie wstępne wymagania nie oznacza, że zapadanie decyzja regionu, rządu i konsorcjum o budowie właśnie na Śląsku. Chętnych, którzy chcą pozyskać środki na finansowanie fabryki jest niemało w całej Unii Europejskiej i na świecie.
Produkcja ogniw fotowoltaicznych jest biznesem globalnym, bardzo silnie zdominowanym przez Azję, przez Chiny. Na skutek pewnych nieprzemyślanych decyzji sprzed dekady (zachowawcza reakcja całej UE na kryzys finansowy) i w efekcie mało stanowczych poczynań po stronie Komisji Europejskiej (słaba ochrona rynku wewnętrznego), dopiero po czasie uświadamiamy sobie, że stawiamy na zieloną energię, budujemy instalacje OZE, a jednocześnie kluczowe elementy łańcucha dostaw importujemy, opierając się na azjatyckich dostawcach komponentów. Chęć inwestowania może wyrazić niejeden, lecz rzecz w tym, aby była to fabryka produkująca najbardziej nowoczesne produkty, o najlepszych możliwych parametrach i po konkurencyjnej cenie.
Bo inaczej się nie sprzeda.
Zgadza się. Z czego bierze się konkurencyjność kosztowa? Jak wiadomo, trzeba ponieść nakłady inwestycyjne, które potem należy zamortyzować, czyli wliczyć w koszt produktu, żeby zostały spłacone. A dodatkowo konkurencyjność produkcji wzrośnie jeśli będziemy produkować w skali „giga”. Produkcja w skali „giga” pozwoli zmniejszyć koszty o 20 proc.
Zatem to nie jest tak, że my mówimy o Gigafabryce tylko z nazwy, wrodzonej megalomanii czy chęci trafienia na pierwsze strony gazet. To wynika z pragmatyzmu i rachunku ekonomicznego.
Oczywiście, to, że fabryka będzie miała roczną zdolność produkcyjną rzędu 1-go Gigawata oznacza, że również koszt inwestycji będzie ogromny. Mówimy tu zarówno o kosztach budowy jak i eksploatacyjnych. W Polsce do tej pory bardzo trudno było pozyskać finansowanie na zielone inwestycje w energetyce. Nie mamy jasno określonej strategii energetycznej, występuje duże ryzyko inwestycji, a koszt kapitału jest ciągle wysoki.
Co zatem należy zrobić? Przede wszystkim zmniejszyć ryzyko inwestycyjne i koszt kapitału. Wiele w tej sprawie obecnie robią Unia i rząd stawiając na rozwój fotowoltaiki. Oznacza to rosnące zapotrzebowanie na produkty, a dla producentów rynek zbytu. Jest to istotna przesłanka, która przekłada na wymierny efekt ekonomiczny. Drugą sprawą, która może przesądzić o tym, że fabryka powstanie np. na Śląsku jest wsparcie finansowe. Jeśli uda się utrzymać bezzwrotne dofinansowanie unijne, zgodne z zasadami pomocy publicznej, to zmniejszy się udział działającego ciągle w warunkach podwyższonego ryzyka kapitału prywatnego. A zatem koszt produkowanych ogniw będzie niższy.
Kolejnym czynnikiem ograniczania kosztów jest teren z uzbrojeniem i ew. ulgi lub lokalne zwolnienia z podatku od nieruchomości. Także dążenie Polski do obniżenia wysokości podatków dla przedsiębiorców oddziaływać będzie korzystnie na konkurencyjność fabryki.
I ostatni ważny czynnik w biznesplanie – chodzi o to żeby zapewnić odbiór towarów, na początku w Polsce, potem na terenie Unii, a potem można byłoby myśleć o kolejnych kontynentach. Potrzebna jest więc jasna strategia rozwoju OZE i fotowoltaiki w Polsce i w Unii, która się właśnie krystalizuje. Ta fabryka musi opierać się przede wszystkim na krajowym rynku, a następnie na eksporcie.
Czy my mamy technologię produkcji ogniw, czy musimy ją kupić?
Mamy technologie, są też polskie patenty, ale mówiąc o Gigafabryce nie powinniśmy wchodzić przesadnie w niesprawdzone nowinki. To jest kwestia wyboru spośród kilku linii produkcyjnych ogniw dostępnych na rynku. Mówimy o technologii bazującej na sprawdzonym krzemie i tu jest pytanie, czy będziemy go wytwarzać w Polsce czy sprowadzać z Europy. To jest najbardziej energochłonny proces z całej produkcji ogniw. Więc na początek – zanim nie zwiększymy udziałów takich OZE takich jak energia wiatru i słoneczna - rozsądne wydaje się importowanie krzemu z krajów, które mają takie fabryki i tanią energię, np. ze Skandynawii. My ten krzem potem byśmy przetwarzali, obrabiali w odpowiedniej energooszczędnej technologii i nadawali mu wartość.
Rozważamy linie do produkcji ogniw w kilku technologiach, które będzie można szybko adoptować do wymogów rynku. To musi być fabryka „Przemysłu 4.0” z 2-3 liniami produktowymi, zmieniająca asortyment w zależności od postępu i tego, czego oczekuje rynek.
Czy będą chętni do sprzedania takiej linii?
Tak, oczywiście, są producenci maszyn i całych linii produkcyjnych, którzy chętnie je sprzedają. My tylko musimy wiedzieć czego chcemy i wybrać konkretne technologie dostosowane najbardziej do krajowego rynku i wymogów oraz standardów ekologicznych rynku unijnego.
Czy macie państwo rozpisany kalendarz działań? Kiedy można się spodziewać decyzji?
W takich sprawach trudno mieć ściśle rozpisany kalendarz, dlatego, że właśnie przystępujemy do przygotowania biznesplanu. Chcemy go sporządzić wraz z instytucjami finansującymi polskimi i europejskimi. I dopiero wtedy, gdy powstanie biznesplan będziemy mówić o konkretnych datach. Na razie mamy założenia, które spełniają wymogi ekonomii, rynku i wpisują się w plany transformacji i działamy tak aby jeszcze w tym roku powstał w pełni „bankowalny” biznes plan.
Właśnie teraz w obliczu pandemii obudziła się świadomość uzależnienia od krajów azjatyckich, a jednocześnie otworzyła się dziejowa szansa na inwestowanie i rozwój technologii fotowoltaicznych w Polsce.
Zintegrowane coraz bardziej polityki energetyczne i przemysłowe w Polsce i w Unii idą w kierunku zwiększenia produkcji urządzeń zielonych technologii na terenie Unii, żeby się uniezależnić technologicznie i energetycznie od importu. Jest to polityka bardzo silnie osadzona w Zielonym Ładzie europejskim. Dodatkowo Unia zamierza obciążyć podatkiem węglowym produkty wytwarzane przez wysoko emisyjne gospodarki, np. chińską, co sprawi, że produkty chińskie będą droższe, a produkty krajowe zdobędą przewagę konkurencyjną. Te przepisy mają obowiązywać od 2022 roku.
Rozumiem, że potrzebny jest biznesplan, ale podejrzewam, że macie państwo świadomość, że inni też mogą chcieć zbudować taką fabrykę, więc chyba nie ma co czekać?
Oczywiście, że tak - w obecnych uwarunkowaniach budują. My mamy pełną świadomość tego faktu. Zrobiliśmy takie analizy. Dziś mamy około 10 projektów w UE dotyczących produkcji płytek krzemowych lub ogniw w skali „giga”. Są to projekty mniej więcej w tej samej fazie rozwojowej, co koncepcja polskiej GigaFabryki. Z tym, że rynek europejski rośnie rocznie o 20 GW, a będzie rósł w jeszcze większym tempie. Plany rozwoju są potężne i te wszystkie obecnie rozwijane projekty nie zaspokoją nawet 25 proc. zapotrzebowania europejskiego rynku na ogniwa słoneczne.
Czy w takim wypadku można się spodziewać, że taka fabryka powstanie w Polsce w ciągu 10 lat?
W dynamicznej branży jaką jest fotowoltaika w ciągu 10 lat prawdopodobnie nastaną zupełnie inne, nowe, obecnie nieznane technologie. Maksymalnie mówimy o trzech latach.
Czyli w ciągu 3 lat fabryka ma już produkować?
Takie są plany. Inaczej to by nie był projekt biznesowy.
Dziękuję za rozmowę
*Instytut Energetyki Odnawialnej (IEO), pierwsze w Polsce niepubliczne centrum badawczo-rozwojowe w obszarze energetyki w formule spółki prawa handlowego i niezależny think-tank, założony w 2001 roku, nakierowany na wdrażanie technologii energetyki odnawialnej i współprace z przemysłem. IEO miał kluczowy udział w rozwoju krajowego przemysłu energetyki słonecznej w latach 2005-2012, w tym w rozwoju krajowej produkcji kolektorów słonecznych (w 2012 roku krajowy przemysł, w szczególności zlokalizowany na Śląsku, zapewnił Polsce 3-cie miejsce w UE pod względnemu rocznej produkcji i sprzedaży kolektorów, i skutecznie opierał się konkurencji azjatyckiej). IEO był autorem tzw. „poprawki prosumenckiej” do ustawy o OZE z 2015 roku, która dała pierwszy impuls dla rozwoju domowych mikroinstalacji fotowoltaicznych. Plan budowy GigaFabryki ogniw fotowoltaicznych (pierwszej w Polsce) jest najnowszym programem gospodarczym rozwijanym od początku 2020 roku w IEO, w ścisłej współpracy z krajowym przemysłem fotowoltaicznym i ośrodkami badawczymi w kraju i w UE.
Oddanych głosów: 6136
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Leszek Pietraszek, prezes PGG, nowym wicemarszałkiem. "Dobrze dla śląskiego, gorzej dla górnictwa"
730Raport: AI na polskim rynku pracy - aż co piątego pracownika może "wygryźć" sztuczna inteligencja
659Firma ze Śląska wysoko w rankingu FT europejskich liderów długoterminowego wzrostu
633Śląskie "ma szczęście" do reżyserów. Serial katowiczanina hitem Netflixa
492Polska Grupa Górnicza ma nowego szefa. Obowiązki Leszka Pietraszka przejmie Bartosz Kępa
413Firma ze Śląska wysoko w rankingu FT europejskich liderów długoterminowego wzrostu
+3 / -0Polska Grupa Górnicza ma nowego szefa. Obowiązki Leszka Pietraszka przejmie Bartosz Kępa
+1 / -0Leszek Pietraszek, prezes PGG, nowym wicemarszałkiem. "Dobrze dla śląskiego, gorzej dla górnictwa"
+1 / -0Łączy dwie funkcje w spółkach miejskich różnych miast. Sprawdziliśmy, ile zarabia żona senatora Masłowskiego
+1 / -2Pracodawca powinien wspierać czas wolny pracowników. Wyniki badania
0Polska Grupa Górnicza ma nowego szefa. Obowiązki Leszka Pietraszka przejmie Bartosz Kępa
0Łączy dwie funkcje w spółkach miejskich różnych miast. Sprawdziliśmy, ile zarabia żona senatora Masłowskiego
0Śląskie "ma szczęście" do reżyserów. Serial katowiczanina hitem Netflixa
0Firma ze Śląska wysoko w rankingu FT europejskich liderów długoterminowego wzrostu
0