Kariera

Życie – to poziome spadanie

2020-05-10, Autor: Ewa Rogozińska

Co to będzie, co to będzie, kiedy już nas wypuszczą? Wystarczyły zaledwie 2 miesiące, żeby już nigdy w pełni nie powrócić do tego, co było. Przede wszystkim będziemy o wiele ubożsi i raczej nadchodzące kryzysy nie pozwolą nam się bogacić i dobrze bawić, tak jak to było przed lock down’em. Oprócz tego, że ludzie potracili biznesy i miejsca pracy, przed nami znaczący wzrost cen żywności, susze, tornada i inne skutki zmian klimatycznych, jednak przede wszystkim ogromny kryzys wody pitnej, a wraz z nim coraz wyższe jej koszty.

Reklama

Według danych Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Polska jest obecnie wśród krajów o najmniejszych zasobach wody w Unii Europejskiej. Surowe prognozy przestrzegają, że za 2 lata możemy po prostu nie mieć wody w kranach. No, ale cóż się dziwić, skoro np. do wyprodukowania 1 kg wołowiny potrzebnych jest aż 5 tys. wody, a do 1 litra piwa – 8 litrów wody. I z czego tu zrezygnować – z samochodu, mięsa czy alkoholu?

Styl życia, który jeszcze niedawno był tak oczywisty, można opisać jako „room service”, gwarantujący dostęp do wszystkiego w każdym czasie i miejscu. Ta „szczęśliwość” jednak zdaje się odchodzić na naszych oczach. Zdążyliśmy się przyzwyczaić do beztroski i niezaprzątania sobie głowy tym, co będzie jutro, mając złudzenie pewnej stabilności i poczucie sensu snucia planów. Zatraciliśmy w sobie instynkt przewidywania – bo po co, skoro wszystko było na wyciągnięcie ręki. Zatraciliśmy genetyczną pamięć minionych zagrożeń, kataklizmów, destrukcji i dehumanizacji. Historia zatacza brutalne koła, natura się buntuje, a człowiek zagubiony i nieprzygotowany w panice i lęku w obliczu zagrożenia dopóki może – ucieka, a przyparty do muru zaczyna atakować lub staje się bezwolnym trybem machiny, zwalniając się z wszelkiej odpowiedzialności.

To nic nowego. O banalności zła pisała już w 1963 r. Hannah Arendt po procesie Adolfa Eichmanna w Jeruzalem. Wraz z nową rzeczywistością zagrażają nam nowe totalitaryzmy, nowe faszyzmy i manipulacja na niespotykaną do tej pory skalę. Idąc za wizjonerską myślą Arendt, człowiek masowy, czyli taki, który pozostając w relacjach społecznych, zaciera więzi międzyludzkie, stanowi podstawę nowoczesnych społeczeństw, które cechuje dobrowolne wyalienowanie. Człowiek masowy, czyli bezrefleksyjny, bezkrytyczny i bezwiedny, stanowi idealny przedmiot manipulacji, a wymiar, skutki społeczne, gospodarcze i polityczne tego zjawiska widać na każdym kroku. 

„Życie – to poziome spadanie” – powiedział Jean Cocteau. Spadamy, niby niezauważalnie, mając poczucie trzymania poziomu. Żeby dać szansę człowieczeństwu, trzeba powrócić do trzech podstawowych wartości życia społecznego, tj. do prawdy, szacunku i sztuki komunikowania się z innymi – innymi w sensie drugiego człowieka i w sensie odmienności drugiego człowieka. A to już poważne wyzwanie.

Musimy także na nowo zdefiniować pojęcie autorytetu, ponieważ bez autorytetów nie będziemy w stanie edukować, wyposażać i przygotowywać do życia społecznego przyszłych pokoleń. Dzisiaj nastąpiła zmiana miejsc: współczesne autorytety to celebryci, a dawne wartości mają dzisiaj wymiar wyłącznie sukcesu finansowego.

To ostatni dzwonek, aby podjąć działania, które będą miały realny wpływ na zmianę i przyczynią się do zapewnienia bezpiecznej przyszłości kolejnym pokoleniom. W przeciwnym razie przyzwolimy na dystopię, w której pewnie zaczniemy się urządzać, jak to niegdyś pięknie ujął Kisiel.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 539

Prezentacje firm