Rząd opublikował projekt ustawy wprowadzającej przepisy o korzystaniu z hulajnóg elektrycznych. Według dzisiejszej „Rzeczpospolitej” wymogów nie spełnią segwaye, trójkołowce, tandemy i profesjonalne jednoślady, a część pojazdów nie będzie mogło poruszać się po centrach miast.
Polskę ogarnął szał na hulajnogi elektryczne. Urządzenia sprzedają się jak świeże bułeczki. Coraz więcej jest też wypożyczalni. Od tego weekendu dostępnych jest chociażby 100 elektronicznych hulajnóg w Katowicach.
Pojazdy udostępnił ING Bank Śląski we współpracy z blinkee.city. Takie same ilości hulajnóg bank wprowadził z blinkee.city w Warszawie i Trójmieście.
Bank wyjaśnia, że jego inicjatywa jest odpowiedzią na potrzeby mieszkańców miast, którzy codziennie muszą poruszać się przez zatłoczone ulice. „Dzięki elektrycznym hulajnogom mogą oni szybko dostać się do wyznaczonego celu, równocześnie dbając o środowisko. Ich wypożyczenie jest możliwe poprzez bezpłatną aplikację blinkee.city, dostępną w sklepach iOS i Android. Standardowy koszt wypożyczenia hulajnogi to opłata podstawowa 2,50 zł + 0,49 zł za minutę” informuje biuro prasowe.
Hulajnóg jest coraz więcej i powodują coraz większe zamieszanie, a wręcz zagrożenie w ruchu ulicznym. Wszystko dlatego, że ich status nie jest uregulowany. Nie wiadomo dokładnie, gdzie można nimi jeździć, jak szybko, itd.
Ma to zmienić znowelizowane prawo o ruchu drogowym. Projekt nowym przepisów opublikowało w zeszłym tygodniu Rządowe Centrum Legislacji. Z projektu wynika, że hulajnoga elektryczna będzie traktowana jak rower. Będą mogły one jeździć z maksymalną prędkością 25 km/h, będzie można poruszać się nimi po drogach rowerowych. Chodniki będą dla nich dostępne tylko wówczas, gdy nie będzie trasy rowerowej (z rowerami jest tak samo). Z e-hulajnogi nie będą mogły korzystać osoby poniżej 10. roku życia. Resort wskazuje, że taka jest bowiem granica wieku dla możliwości uzyskania karty rowerowej.
Przepis wprowadza też definicję urządzenia transportu osobistego - to „urządzenie komunikacyjne przeznaczone do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym urządzeniu”.
W uzasadnieniu czytamy, że
„efektem projektowanych zmian będzie prawne uporządkowanie ruchu urządzeń transportu osobistego (np. hulajnóg elektrycznych), co z kolei - m.in. poprzez znaczne ograniczenie ruchu tych urządzeń na chodnikach i drogach dla pieszych - zapewni wyższy poziom bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego (zarówno pieszych, jak i użytkowników wskazanych wyżej urządzeń), a także wpłynie pozytywnie na komfort korzystania przez pieszych z przeznaczonej dla nich przestrzeni”.
Konsultacje przepisów potrwają do 9 września.
Temat już teraz wywołuje sporo kontrowersji. Wiążą się one chociażby z przyjętymi w projekcie wymiarami hulajnogi elektrycznej. Wymogi te spełnią urządzenia poruszające się z prędkością maksymalnie 25 km/h, o długości do 125 cm, szerokości 90 cm, wadze do 20 kg. Jak podaje dzisiejsza „Rzeczpospolita” tym samym przepisy nie objęłyby dłuższych elektrycznych tandemów, które chciał wprowadzić jeden z operatorów sieci wynajmu hulajnóg w Polsce.
Dziennik pisze wprost, że ustawa zamiast tworzyć ramy rozwoju nowego sektora gospodarki zabije ten biznes. - Biorąc pod uwagę, jak szybko hulajnogi weszły do Polski i jak szybko rozrósł się ten sektor, musimy mieć na uwadze, że za rok, dwa lata na ulicach może się pojawić nowy pojazd, kolejne alternatywne rozwiązanie, którego dziś nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Istotne jest więc, aby obecnie formułowane przepisy brały pod uwagę szeroką i długoterminową wizję – mówi w „Rz” Jakub Michałowski, public policy manager w polskim oddziale Bird.
Artykuł przytacza też propozycję Zbigniewa Domasiewicza ze SmartRide. Jego zdaniem bardziej racjonalnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dwóch kategorii UTO - lekkich (np. hulajnóg elektrycznych) i ciężkich, obejmujących mocniejszy i droższy sprzęt (w tym drugim przypadku miałyby obowiązywać dodatkowe obostrzenia, np. zakaz jazdy po chodnikach).
Właściciel jednego z salonów handlujących m.in. hulajnogami elektrycznymi w Katowicach (prosił o anonimowość) z kolei jest zdania, że powinien zostać wprowadzony obowiązek opłacania OC przez użytkowników hulajnóg.
- Te urządzenia potrafią jeździć nawet 45 km/h, upadek czy kolizja przy takiej prędkości to już ryzyko poważnego urazu i uszkodzenia mienia. Jeśli doprowadzi do tego jadący hulajnogą, to jak ma rekompensować szkodę? Ubezpieczenie OC być może spowodowałoby, że bardziej by uważał
– mówi portalowi ŚląskiBiznes.pl.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
1136Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
439JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
379Śląskie po dogrywkach. Oni zwyciężyli w wyborach samorządowych 2024
371Niespodzianka: na stacjach paliw taniej. A najtaniej - na Górnym Śląsku
367"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+7 / -0Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0Jest przełom. Sejm przyjął ustawę uznającą śląski za język regionalny
+1 / -0Majówka z rowerem i Kolejami Śląskimi - w długi weekend jeszcze po staremu
0Jest przełom. Sejm przyjął ustawę uznającą śląski za język regionalny
0Rewolucja w e-fakturowaniu znów odroczona! Obowiązkowy KSeF przesunięty na 2026 rok
0Ruszyły remonty na A4 Katowice-Kraków. Utrudnienia można śledzić na interaktywnej mapie
0Duże płatności już nie gotówką. Europarlament przyjął przełomowe przepisy
0