Rządowy Program Czyste Powietrze zakłada w ciągu 10 lat cztery miliony rozliczonych wniosków na ocieplenie domów i wymianę starych kotłów rocznie. To około 400 tys. umów rocznie. Tymczasem jak ustalił Polski Alarm Smogowy po pięciu miesiącach rządowego planu podpisano... 147 umów.
- To kompletna zapaść działań Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), który miał za zadanie rozdysponować fundusze na termomodernizację domów jednorodzinnych połączonych z wymianą źródła ciepła – komentuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego - Program który dawał nadzieję na rozwiązanie problemu zanieczyszczeń z domowych kominów kuleje przez brak sprawnego systemu dystrybucji środków - dodaje.
Program Czyste Powietrze uruchomiony we wrześniu 2018 r. miał być sztandarowych działaniem rządu dla poprawy jakości powietrza. Rząd planował przeznaczyć na ten cel 103 mld zł w latach 2018-2029.
Polski Alarm Smogowy wysłał zapytania do NFOŚiGW oraz wojewódzkich funduszy ochrony środowiska o przebieg wykonania planu założonego w Programie Czyste Powietrze. Z nadesłanych odpowiedzi wyłania się obraz dysfunkcyjnego systemu, który nie jest w stanie przyjąć i przetworzyć wniosków obywateli o dofinansowanie docieplenia domów i wymiany źródła ciepła. W najmocniej zanieczyszczonych województwach: małopolskim i śląskim nie podpisano ani jednej umowy! Najwyższą liczbę wniosków podpisano w województwie kujawsko-pomorskim - 58, a całym kraju – łącznie 147. W całym kraju złożono 25742 wnioski. Jeśli program miałby być realizowany w takim tempie to osiągnięcie założonego przez rząd celu nastąpiłoby po 10 tysiącach lat.
Polski Alarm Smogowy podzielił się swoimi ustaleniami 22 lutego. Portal ŚląskiBiznes.pl poprosił NFOŚ o ustosunkowanie się do danych PAS. W odpowiedzi Fundusz odesłał do wyjaśnień, które minister środowiska zamieścił w odpowiedzi na artykuł „Gazety Wyborczej” opisującej ten sam temat.
Z wyjaśnień wynika, że dane są niekompletne, a w niektórych miejscach informacje całkowicie mijają się z prawdą. Ministerstwo podaje, że do 22 lutego złożono w sumie blisko 31 000 wniosków na łączną kwotę około 670 mln zł, a umów podpisano 623. Ich wartość wynosi blisko 8 mln zł. - Liczba każdego dnia wzrasta – dodaje resort środowiska.
Z wyjaśnień wynika też, że w blisko 2,5 tys. gmin w Polsce odbyły się spotkania informacyjne dotyczące programu, a we wszystkich wojewódzkich funduszach ochrony środowiska i gospodarki wodnej złożone wnioski są rozpatrywane zgodnie z regulaminem programu.
„Ponadto w wielu wojewódzkich funduszach – szczególnie tych, gdzie złożono największą liczbę wniosków – podjęto już uchwały o udzieleniu dofinansowania, np. w województwie mazowieckim ponad 500 decyzji na kwotę 7 000 000 zł, w województwie śląskim ponad 200 decyzji na kwotę blisko 3 000 000 zł. W najbliższym czasie beneficjenci zostaną wezwani do podpisania umów.” czytamy w wyjaśnieniach resortu.
Ministerstwo przypomina też, że przez pierwsze 3 tygodnie 2019 roku program był zawieszony ze względu na konieczność dostosowania programu do zastosowania ulgi termomodernizacyjnej, co skutkowało m.in. modyfikacją zapisów w programie oraz zmianą formularza wniosku o dofinansowanie.
Czy rzeczywiście Polski Alarm Smogowy mija się z prawdą? - Podaliśmy uzyskane w NFOŚ dane o liczbach zawartych umów na dzień 31 stycznia 2019. Ministerstwo w wyjaśnieniach podaje zaś dane na dzień 22 lutego 2019 – zwraca uwagę na pierwszą różnicę w liczbach Andrzej Guła zapytany przez ŚląskiBiznes.pl.
Po drugie zdaniem lidera PAS nawet aktualna liczba umów – 623 – pokazuje zapaść programu. Wystarczy tę liczbę zestawić z założeniami programu. W ciągu 10 lat zawartych i rozliczonych umów ma być 4 miliony. Daje to średnio 400 tysięcy rocznie. Jeśli 400 000 podzielimy przez liczbę 251 dni roboczych (tyle dni roboczych jest w 2019 roku) okaże się, że dziennie powinny być zawarte blisko 1594 umowy! A mamy 623 umowy od 19 września 2018 r. - To jest kpina – komentuje Andrzej Guła.
Dane NFOŚiGW pokazują jeszcze jeden niepokojący obraz. Otóż blisko 30 proc. złożonych wniosków to wnioski dotyczące nowo budowanych domów a nie likwidacji istniejących kotłów na węgiel i drewno. Dopuszczono w nich finansowanie kotłów na węgiel i drewno. – W praktyce oznacza to, iż z pieniędzy publicznych rząd finansuje nowe źródła emisji zanieczyszczeń – mówi Guła. Poza tym pewną grupę ubiegających się o dofinansowanie stanowią mieszkańcy, których kotły nadają się do wymiany z uwagi na ich naturalne zużycie. Więc są to osoby, które i tak musiałyby wymienić kocioł na nowy.
Według PAS podstawowym problemem przy tworzeniu gigantycznego programu dla masowego odbiorcy jest jego słaba dostępność. Wnioski podstawowo można składać po założeniu konta na stronie WFOŚ. Jeśli ktoś ma kłopot z internetem, pozostaje mu złożenie papierowego wniosku w siedzibie funduszu wojewódzkiego. Z dystrybucji wniosków wykluczono gminy.
Zdaniem lidera PAS skoro program Czyste Powietrze adresowany jest do masowego odbiorcy, to powinien być równie łatwo dostępny co program 500+. Oczywiście wymiana kotła jest nieco bardziej skomplikowaną czynnością niż 500+, ale wg Andrzeja Guły da się to zrobić. - To powinno być na zasadzie wypełnienia deklaracji o wymianie kotła. Ten kocioł powinien być na liście urządzeń wspieranych przez państwo, bo ma certyfikaty i gwarancje uzyskania odpowiednich emisyjnych wskaźników, tak jak to jest na Zachodzie, i koniec. Jeżeli oszukuje, to podlega karze. Służyć temu powinny wyrywkowe kontrole – mówi Andrzej Guła.
Polski Alarm Smogowy wystosował nawet w tej sprawie apel do premiera Mateusza Morawieckiego. „Jeżeli nie zostaną stworzone powszechne kanały dystrybucji programu, program Czyste Powietrze już wkrótce utknie w miejscu, a obywatele miesiącami oczekiwać będą na decyzję o przyznaniu dotacji, która powinna być podjęta najpóźniej w ciągu kilku tygodni od złożenia wniosku.”
Dostępność to jedno. Według Andrzeja Guły NFOŚ czy Ministerstwo Środowiska powinny też zainwestować w powszechną kampanię społeczną zachęcającą do skorzystania z programu. Bez tego nie uda się dotrzeć do mieszkańców.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Od 1 listopada więcej dróg płatnych w Polsce. Na liście m.in. odcinek autostrady A1 i drogi S1
964"Psia grypa" na dobre rozpanoszyła się w policji. Solidarność: Mamy do czynienia z "pudrowaniem trupa"
863"Nikt nie straci pracy". PGG przedstawiła plan dla KWK Ruda
472"Kobiety w trakcie zmiany przerzucają nawet 2 tony żelastwa!". PIP ujawnia skandaliczne warunki pracy w odlewni w Zawierciu
364Ponad 59,6 mln zł świadczenia wspierającego wypłacił ZUS w woj. śląskim
334"Psia grypa" na dobre rozpanoszyła się w policji. Solidarność: Mamy do czynienia z "pudrowaniem trupa"
+3 / -0Składka zdrowotna - "cierń w sercu" dla rządu, gwóźdź do trumny MŚP. Przedsiębiorcy apelują do premiera
+3 / -0Wigilia Bożego Narodzenia wolna od pracy: jesteście za czy przeciw?
+2 / -0Ile pieniędzy popłynie do miast w Śląskiem "kroplówką" dla samorządu? Znamy kwoty
+2 / -0Ponad 58 mln zł przychodów. Digitree Group szacuje wyniki za trzy kwartały 2024 roku
+1 / -0PAS sprawdził, jak najtaniej ogrzać dom w sezonie 2024. Lider wciąż ten sam
0Koniec z bezwzględnym zakazem pracy na L4. Od 1 stycznia rewolucja w zwolnieniach lekarskich
0Ptasia grypa w Śląskiem. Wojewoda wprowadził obostrzenia (mapa)
0Długie weekendy 2025. Jak najkorzystniej rozplanować urlop?
0"Kobiety w trakcie zmiany przerzucają nawet 2 tony żelastwa!". PIP ujawnia skandaliczne warunki pracy w odlewni w Zawierciu
0