Jak już pisaliśmy Daniel Ozon (mimo że złożył dokumenty) nie pojawił się na rozmowach kwalifikacyjnych, które Rada Nadzorcza JSW przeprowadzała we wtorek z kandydatami do zarządu spółki. >>>Daniel Ozon na pewno nie zostanie prezesem JSW<<<.
Były prezes JSW napisał do załogi list, w którym wyjaśnia powody rezygnacji z ubiegania się o stanowisko szefa spółki. Wspomina, że obejmując pracę w spółce w marcu 2017 roku cieszył się pełnym poparciem ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. Założył dwa priorytety: podniesienie bezpieczeństwa górników i zapewnienie im godziwego wynagrodzenia. Kiedy to przy współpracy ze związkami zawodowymi się udało skupił się na przygotowaniu spółki na czas kryzysu.
- Podstawowym założeniem mojej pracy było przygotowanie JSW na trudny czas kryzysu rynkowego, który zapewne nastanie. Taka jest specyfika tego przemysłu. Dzisiaj JSW ma bufor bezpieczeństwa w wysokości 1,5 mld zł w Funduszu Stabilizacyjnym, który ma chronić pracowników przed skutkami ewentualnego kryzysu - czytamy w liście Daniela Ozona do pracowników JSW.
Wyjaśnia, że wizja rozwoju spółki nie spodobała się ministrowi. Ten poprzez zmienioną radę nadzorczą podejmował kilka razy próby odwołania Daniela Ozona i innych członków zarządu JSW. Te zagrywki nadwyrężyły zaufanie akcjonariuszy do JSW i obniżyły prestiż spółki. Akcje spółki we wrześniu zeszłego roku zaczęły spadać. Daniel Ozon uznał, że jego dalsze rozmowy z Radą Nadzorczą, z którą kompletnie rozmijał się co do wizji rozwoju nie pomogłyby wyjść JSW na prostą, dlatego zrezygnował.
- Działania podejmowane przez przewodniczącą rady nadzorczej JSW panią Halinę Buk przeciw zarządowi JSW prowadzą do obniżenia prestiżu firmy zarówno na rynku krajowym, jak i międzynarodowym. To przekłada się na ceny akcji, które od września ubiegłego roku drastycznie spadały. Kontynuowanie dyskusji z obecną radą nadzorczą JSW w warunkach diametralnie różnej wizji rozwoju spółki nie tworzy szans na współpracę, a mogłoby zostać poczytane jako prowokowanie eskalacji istniejącego napięcia. Skłania mnie to do wniosku, że w interesie JSW jest, abym odstąpił od udziału w prowadzonym postępowaniu konkursowym na stanowisko prezesa zarządu JSW SA - wyjaśnia Daniel Ozon.
Były szef zarządu odniósł się także do materiału wyemitowanego w TVN Uwaga, który poruszał temat mafii węglowej, działającej na terenie spółki, o której rzekomo prezes wiedział i nic z tym nie zrobił. >>>Z kopalń wyjeżdżają miliony złotych! TVN Uwaga o mafii węglowej JSW<<<.
- Natomiast w odniesieniu do materiałów, które pojawiły się w mediach, informuję, że podejmę kroki prawne z powództwa cywilnego wobec osób, które szkalują zarówno moje dobre imię i JSW S.A. - skwitował Daniel Ozon.
Tagi: Daniel Ozon, JSW
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.