Rok temu Lech Kaniuk, prezes SunRoof zadeklarował zatrudnienie 10 tys. górników do budowy dachów solarnych. Pierwsze pilotażowe szkolenie byłych pracowników kopalń miało się odbyć w Rybniku. Co wyszło z tych planów?
Możemy płacić więcej – deklarował w lipcu 2020 roku przedsiębiorca Lech Kaniuk, prezes firmy SunRoof montującej dachy solarne rok temu ogłaszając chęć zatrudnienia 10 tys. osób, które zamierzają odejść z górnictwa w Polsce. Pierwszą grupę górników biznesmen planował przeszkolić w Rybniku – mieście, w którym działają wciąż dwie kopalnie, i które będzie zmagało się z problemem transformacji energetycznej.
Tomasz Raudner, ŚląskiBiznes.pl: Co z pana deklaracją przyjęcia do pracy 10 tys. górników? Udało się kogoś przeszkolić? Przyjąć do pracy?
Zobacz także
Lech Kaniuk: Zrobiliśmy pierwszy pilotaż z siedmioma górnikami latem w Rybniku. Politaż nam nie wypalił o tyle, że nie udało nam się zatrudnić wyszkolonych górników. Ale stało się tak dlatego, że ci górnicy zostali zatrudnieni w innych firmach branży zanim przeszliśmy do etapu praktycznego szkolenia w naszym pilotażu.
Więc możemy też mówić o sukcesie, ponieważ dzięki zainicjowanemu przez nas procesowi szkolenia znaleźli szybko pracę.
Dlatego zamierzamy przeprowadzić drugi pilotaż w Rybniku, ale już inaczej się do niego przygotować. Chcemy od razu mieć gotowe oferty pracy dla górników, albo mieć klarowne perspektywy rozwoju. Będziemy mieć zarówno propozycje pracy lokalnie, jak i w Niemczech.
Już teraz wysyłaliśmy ludzi z Polski do pomocy w realizacji projektów SunRoof w Niemczech.
Dlaczego ponownie Rybnik?
Przeprowadzimy ponownie pilotaż w Rybniku, ponieważ mamy tam już przetarte szlaki. Teraz będzie już prościej i szybciej. Od pomysłu do pierwszego szkolenia minął rok, więc jak mielibyśmy znów gdzieś przecierać szlak.... Myślę, że to nie ten moment. Przeprowadzimy drugi pilotaż, sporządzimy z tego raport, będziemy mogli pokazać statystyki i myślę, że to otworzy nam drzwi do kolejnych miast.
Zobaczymy też, jak będzie przedstawiała się sprawa z lokalizacją. Jeśli dostaniemy informację, że gdzieś jest grupa osób zainteresowanych szkoleniem, ale nie chce mieszkać w hotelu, bo jest przywiązana do miejsca, rodziny, itd., to wejdziemy w dialog z danym miastem, by tam przeprowadzić szkolenie.
Wiem, że nasza współpraca z Rybnikiem wzbudziła zainteresowanie innych miast górniczych. Chęć współpracy deklarują Bełchatów i Rząśnia.
Kiedy będzie przeprowadzony drugi pilotaż?
Po zakończeniu rundy inwestycyjnej. Powinno się to stać na koniec pierwszego, na początek drugiego kwartału 2022 roku.
Planujemy zebrać 100 mln zł na dalszy rozwój firmy. To pozwoli nam nadal realizować szkolenia górników. Nadal wierzymy w to, że jest bardzo korzystny projekt. Nie chodzi tylko o to, żeby ludzie chodzili po dachach. Potrzebujemy też elektryków, osoby potrafiące koordynować projekty i innych. Jeśli chodzi o skalę, to deklarowaną liczbę 10 tys. osób będziemy potrzebować w 2025, 2026 roku, jeśli wypalą wszystkie nasze plany. Więc podtrzymuję, nadal uważam, że warto rozwijać ten projekt.
Ilu górników zamierzacie przeszkolić?
Zobaczymy, jak już będziemy bliżej szkolenia. Przekonamy się, jakie będzie miał zapotrzebowanie nasz polski zespół. Mówimy o perspektywie ponad sześciu miesięcy, to zbyt długo okres, żeby teraz mówić konkretnie o liczbie osób do szkolenia. Zbyt dynamicznie zmienia się sytuacja, otoczenie i nasz wzrost. Żeby to miało sens, myślę, że będziemy chcieli przeszkolić większą grupę. Jeśli widzimy, że jest ryzyko, że część osób nam odpadnie, to będziemy chcieli mieć „górkę”, by dla nas zostali też pracownicy.
Porozmawiajmy o pierwszym pilotażu. Jak on wyglądał w praktyce?
Zajmował się nim nasz polski zespół. Program szkoleniowy częściowo przygotował urząd miasta, mieliśmy też własne elementy szkoleniowe. Miasto udostępniło swoje zasoby, a my mieliśmy wpływ na program szkolenia. Jak miało dojść do części praktycznej u nas, to ta część szkolenia okazała się nieaktualna, bo górnicy mieli już oferty pracy w innych firmach i odeszli.
Chyba trochę niefajnie wyszło, że szkoliliście ludzi, a oni poszli gdzie indziej?
Trochę tak, aczkolwiek urząd miasta od razu zaznaczył, że skoro udostępnia swoje zasoby, to szkolenie nie może być dedykowane jednej firmie, tylko musi mieć charakter otwarty. To było dla nas jasne, my to akcepowaliśmy, nie mamy o to żalu.
Porozmawiajmy o budowie dachów solarnych w Polsce. Jak rozwija się wasz biznes?
Notujemy 10-krotny wzrost sprzedażu, a zespół urósł o 200 osób. W przyszłym roku osiągniemy liczbę 1000 realizacji w Polsce. W naszym kraju jest to wciąż produkt premium
Czy przegłosowana zmiana systemu funkcjonowania fotowoltaiki w Polsce, zakładająca likwidację korzystnego dla prosumentów systemu opustów wpłynie na plany SunRoof?
Na pewno tak, aczkolwiek jeszcze zobaczymy, jak to będzie w praktyce wyglądać. Zostało wprowadzone pojęcie agregatora. My chcemy łączyć wszystkie dachy w wirtualną elektrownię. Taka elektrownia stałaby się agregatorem, który będzie mógł zarządzać nadwyżką energii i ją magazynować. Więc mamy duże nadzieje, że uda nam się to tak rozwiązać, żeby było wciąż atrakcyjne dla klientów. Jest tu kilka ścieżek działania, aby pozwolić płynąć dobrej energii bez ograniczeń. Jedną z nich jest uzyskanie koncesji na obrót energią. Jeżeli to nam się uda, wtedy możemy dzierżawić dach i będziemy jednocześnie producentem i odbiorcą prądu. Poza tym pracujemy nad ofertą dla samorządów, zwłaszcza, że miasta mają spore potrzeby remontów dachów, a jednocześnie rozglądają się za tanią energią. A nie położą fotowoltaiki na starych dachach.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Leszek Pietraszek, prezes PGG, nowym wicemarszałkiem. "Dobrze dla śląskiego, gorzej dla górnictwa"
570Raport: AI na polskim rynku pracy - aż co piątego pracownika może "wygryźć" sztuczna inteligencja
565Firma ze Śląska wysoko w rankingu FT europejskich liderów długoterminowego wzrostu
441Śląskie "ma szczęście" do reżyserów. Serial katowiczanina hitem Netflixa
363Łączy dwie funkcje w spółkach miejskich różnych miast. Sprawdziliśmy, ile zarabia żona senatora Masłowskiego
169Firma ze Śląska wysoko w rankingu FT europejskich liderów długoterminowego wzrostu
+3 / -0Leszek Pietraszek, prezes PGG, nowym wicemarszałkiem. "Dobrze dla śląskiego, gorzej dla górnictwa"
+1 / -0Łączy dwie funkcje w spółkach miejskich różnych miast. Sprawdziliśmy, ile zarabia żona senatora Masłowskiego
+1 / -1Polska Grupa Górnicza ma nowego szefa. Obowiązki Leszka Pietraszka przejmie Bartosz Kępa
0Łączy dwie funkcje w spółkach miejskich różnych miast. Sprawdziliśmy, ile zarabia żona senatora Masłowskiego
0Śląskie "ma szczęście" do reżyserów. Serial katowiczanina hitem Netflixa
0Firma ze Śląska wysoko w rankingu FT europejskich liderów długoterminowego wzrostu
0Leszek Pietraszek, prezes PGG, nowym wicemarszałkiem. "Dobrze dla śląskiego, gorzej dla górnictwa"
0
~Final Cut 2021-11-14
04:26:27
Dobrze, przy powstawaniu fotowultaniki będzie zapotrzebowanie a co za 5 lat ,mając pewne doświadczenie mogę twierdzić że 99% będzie po tym czasie (o ile nie szybciej )zwolnionych . Ponieważ powstaną tylko brygady do usuwania usterek.