Wiadomości

Jak nie węgiel, to inne surowce. W Polsce szukają złóż, na których zależy Unii

2023-04-27, Autor: tora

O perspektywach dla węgla w Polsce wobec kryzysu energetycznego i wojny w Europie dyskutowali w środę 26 kwietnia uczestnicy panelu „Czas na węgiel?” podczas XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Reklama

Przypomniał, że zasoby odkrywki węgla brunatnego Bełchatów zakończą się w 2026 r., w 2038 r. wyeksploatowane zostanie złoże Szczerców, a elektrownia Turów działać może do 2044 r., lecz nie wiadomo, czy plan jest nadal aktualny. Pytany, czy warto inwestować w odkrywkę Złoczew, Janusz Steinhoff ocenił:

- Nie sądzę, by można mówić o tym poważnie, to dywagacje polityków. Byłby to projekt absurdalny ekonomicznie i ekologicznie, łamiący zasady pomocy publicznej w UE – powiedział. - Ponieważ elektrownia Bełchatów ma ponad 5 GW mocy, a zatem istotny udział w systemie, możliwa do wymuszenia w ramach NABE byłaby racjonalizacja wykorzystania złoża Szczerców przez ograniczenie spalania węgla brunatnego w starych, niskoefektywnych blokach po to, by nowy nadkrytyczny blok w Bełchatowie mógł pracować jak najdłużej.

Janusz Steinhoff zauważył, że w PEP założono udział OZE i energetyki jądrowej na poziomie 74 proc., co oznacza znaczącą redukcję udziału elektrowni cieplnych. Posłużył się danymi bilansowymi Polskich Sieci Elektroenergetycznych dla zilustrowania, że już obecnie na 21 GW generowanej mocy, 12 GW pochodzi z węgla, ale aż 9 GW z OZE (po połowie z wiatru i fotowoltaiki, z dodatkiem 400 MW z hydroenergii). W 2035 r. tylko z turbin bałtyckich offshore pochodzić może połowa produkowanej w Polsce energii (ok. 30 GW) i będzie ona zdecydowanie tańsza niż ze źródeł konwencjonalnych.

- Nie dyskutujemy z datą końca wydobycia węgla w 2049 r., mimo, że na Lubelszczyźnie mamy tak korzystne warunki geologiczne, iż moglibyśmy wyobrażać sobie eksploatację nowych złóż. Pytanie jednak, gdzie węgiel ten ulokować po wydobyciu? – mówił Kasjan Wyligała, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka S.A.

Trwa kilka projektów rozpoznania złóż około 10 innych niż węgiel surowców krytycznych

Głównym odbiorcą LW Bogdanka jest elektrownia grupy Enea Kozienice, gdzie wygaszanie bloków węglowych rozpocznie się już w 2029 r. Mimo to prezes Kasjan Wyligała uspokajał, że „górnicy, którzy będą wyłączać ostatni kombajn w Bogdance, być może mogli się jeszcze nie urodzić”. Aby uchronić firmę działającą w najbiedniejszym – jak zauważył – polskim województwie, uruchomiono już kilka projektów rozpoznania złóż około 10 innych niż węgiel surowców krytycznych, bo „nie ma zielonej transformacji bez górnictwa”. Jakie to będą surowce prócz węgla koksującego?

- Za wcześniej na ujawnianie. Jeśli powiem, że złoto pod Lublinem, zaraz znajdzie się konkurent do zdobycia koncesji, a mieliśmy już roszczenia zagranicznych inwestorów i wskazana jest wstrzemięźliwość – powiedział szef LW Bogdanka. Innym źródeł przychodów będzie produkcja elektryczności w farmach fotowoltaicznych, których łączna moc w 2030 r. może wynieść ok. 1 GW. Bogdanka chce też zainwestować w projekty gospodarki obiegu zamkniętego związane z łupkami węglowymi, produkcją kruszyw budowlanych, z branżą nawozową.

Spokojny o perspektywy długoterminowe był również Sebastian Bartos, zastępca prezesa ds. handlu Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A.

- Czy to czas na węgiel? Tak, na węgiel koksowy, jak nigdy dotąd – ocenił, że przezywamy nie ewolucję, lecz rewolucję gospodarczą i energetyczną, która wiąże się nie tylko z dążeniem do zielonej energii.

Sebastian Bartos tłumaczył, że w stalownictwie trwa opracowanie nowych technologii redukujących emisje CO2 z wytopu wielkopiecowego. Na skalę przemysłową badania prowadzone są w 60 projektach, z których 40 w technologiach wodorowych. Na razie produkcja zielonej stali bez udziału węgla koksującego oznacza przetapianie złomu, do czego potrzeba ogromnych ilości energii elektrycznej w stabilnych dostawach. Koncerny stalowe chcą wytwarzać „zieloną stal”, ale stawiają warunek, aby zapewnić im infrastrukturę i wodór w cenach gwarantujących konkurencyjność (obecnie kilogram czystego wodoru kosztuje w Europie 6 euro).

Wiceprezes JSW: Zapotrzebowanie na stal jest gigantyczne. Jedna turbina wiatrakowa to 270 ton stali

Wiceprezes JSW argumentował, że w Europie produkuje się dziś ok. stu milionów ton stali w technologii wielkopiecowej i szybka zmiana nie będzie wcale prosta.

- Będziemy na pewno aktywnym uczestnikiem zielonej transformacji, bo rozwój technologii wodorowych będzie wymagał stalowych wodorociągów i szczelnych, trwałych stalowych zbiorników na wodór. Muszą powstawać ze specjalnych gatunków stali, których nie da się dziś otrzymać inaczej, niż w technologii wielkopiecowej. JSW nie uniknie emisji CO2, lecz proponuje nowe podejście do ich bilansowania: każda tona stali wielkopiecowej zużyta do produkcji infrastruktury niskoemisyjnej będzie w przyszłości służyła obniżaniu emisji. Stal jest też materiałem, który w stu procentach daje się poddać recyklingowi, co podnosi jego atrakcyjność w transformacji. Zapotrzebowanie jest gigantyczne. Jedna turbina wiatrowa wymaga 270 t stali, a KE planuje na przykład budowę 300 GW mocy offshore na europejskich morzach (w tym na Bałtyku). Koncerny stalowe będą miały problem z dostarczeniem tak wielkiej ilości stali – argumentował przedstawiciel JSW.

Wiceprezes Węglokoksu: Chciałbym wydłużenia perspektywy zamykania kopalń w Polsce

Sławomir Brzeziński, wiceprezes ds. handlowych Węglokoks S.A. zwrócił uwagę na intensywny wzrost produkcji węgla na świecie (o ponad miliard ton przez ostatnie trzy lata). Nie tylko Chiny, ale też Indie, Indonezja, Australia i USA zwiększają wydobycie. Jednocześnie import węgla do Polski w 2022 r. był pokaźny i wyniósł aż 20 mln t (w tym 3 mln t węgla koksowego).

- W momencie wybuchu wojny zauważyliśmy nagły wzrost zainteresowania węglem w krajach, które głośno deklarowały odchodzenie od niego, np. w Austrii, Włoszech, Hiszpanii. Import węgla do UE wzrósł znacząco ze 100 mln t do 130 mln t w zeszłym roku. Wynika stąd, że w czasach, gdy sytuacja jest stabilna i bezpieczna, mówimy o zielonej energii i redukcjach CO2, ale w kryzysie każdy kraj chce jednak mieć stabilne źródło energii.

Jako jedyni w UE mamy w Polsce ogromne zapasy węgla. Dlatego chciałbym, by perspektywa zamknięcia kopalń w 2049 r. uległa wydłużeniu, podobnie jak stało się to np. w Niemczech. Może pojawią się technologie zmniejszania emisji lub wydobywcze z wpływem na obniżenie kosztów produkcji węgla – mówił Sławomir Brzeziński.

Dodał, że w jego ocenie import węgla do Polski, trwający od kilkunastu lat, naturalnie utrzyma się na poziomie 11-12 mln t rocznie. Zastępując całkowicie rosyjski węgiel pokazaliśmy elastyczność i umiejętność reagowania w bardzo kryzysowych warunkach.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 549

Prezentacje firm