Wiadomości

Proces Grzegorza J.: Tak wyglądały "ustawki" na kluczowe stanowiska w spółce węglowej

2023-09-26, Autor: lk

W poniedziałek (25 września) odbyła się kolejna rozprawa, w której jednym z oskarżonych jest były poseł PiS z Rybnika, Grzegorz J. Świadek opowiedział, jak przebiegały konkursy na ważne stanowiska w jednej z firm górniczych.

Reklama

Ponownie wracamy do sprawy procesu, w którym jednym z oskarżonych jest były poseł z Rybnika. Podczas poprzedniej rozprawy, która miała miejsce w lipcu, świadkowie zaprzeczali poziązanim z byłym posłem. <<Trwa proces Grzegorza J. Kolejni świadkowie zaprzeczają powiązaniom z byłym posłem>>. W poniedziałek (25 września) odbyła się kolejna rozprawa, w której Grzegorz J. jest oskarżony o korupcję i nadużycia władzy w czasie, gdy był parlamentarzystą. Przesłuchiwani są kolejni świadkowie. Sąd zaplanował w dniu 25 września przesłuchanie trzech świadków. Jednym z nich był ówczesny prezes dużej spółki węglowej.

Opowiedział, jak wyglądało obsadzanie ważnych stanowisk w spółce głównej oraz spółkach córkach. Istnieje komórka zwana Biurem Nadzoru Właścicielskiego, która prowadzi nadzór nad spółkami córkami. Kandydatów na dane stanowiska wybiera się w drodze konkursu. Jednak przebieg tego konkursu budzi wiele kontrowersji, a zeznania świadka wprost potwierdzają "ustawianie" konkursów.

Jak zeznał, w tych latach, w których pełnił funkcję prezesa zarządu, kandydatury i wybory na stanowiska, w szczególności na prezesa spółek córek, osobiście musiał konsultować, czy przedstawiać ministrowi, który pełnił nadzór właścicielski nad spółką. W owym czasie taką funkcję pełniło Ministerstwo Energii.

- Kandydatury osobiście z ministrem bądź wiceministrem, który pełnił funkcję w Ministerstwie Energii, często konsultowałem. W praktyce jest tak, że lokalni śląscy posłowie, czasami proponują kandydatury, które można wziąć pod uwagę. Z praktycznego punktu widzenia, finalne decyzje podejmuje minister nadzorujący spółkę — zeznawał świadek.

Niby-konkursy na stanowiska dużej spółki?

Świadek podkreślił, że polecanie swoich kandydatur przez śląskich posłów nie było niczym nadzwyczajnym. Robili to posłowie partii rządzącej.

- Posłowie z opcji innych niż te, które stanowią koalicję, a których przedstawiciele są ministrami, z praktycznego punktu widzenia wiedzą, że ich kandydatury nie będą miały wsparcia odpowiedniego ministra — zeznawał świadek.

Jak mówił dalej, każdą zmianę kadrową musiał osobiście konsultować z ministrem lub jego zastępcą, po czym dopiero po jego akceptacji kandydat przystępował do konkursu, który wygrywał.

- Zazwyczaj posłowie, którzy chcieli znaleźć stanowisko dla swojej osoby, udawali się do któregoś z tych ministrów i przedstawiali mu kandydaturę. Później dostawaliśmy informację kto, na jakie stanowisko i gdzie ma dostać — zeznawał ówczesny prezes spółki węglowej.

Świadek zaznaczył na koniec swojej wypowiedzi, że nie wszystkie stanowiska były obsadzane w taki sposób. Odbywały się również konkursy, jak mówił "normalnie rozstrzygane".

Sędzia dopytywała świadka o znajomość pozostałych osób, których nazwiska przewijały się w sprawie. Padło nazwisko osoby blisko spokrewnionej z innym oskarżonym w sprawie. Przypomnijmy, że poza byłym posłem Grzegorzem J, na ławie oskarżonych zasiadają trzy inne osoby.

- Ta osoba pochodzi z rodziny, która od zawsze była związana ze spółką. Jego ojciec był chyba nawet prezesem. Chyba ojciec się za nim wstawił, żeby go gdzieś ulokować w spółce — mówił przed Sądem świadek.

Ostatecznie osoba ta została wiceprezesem jednej ze spółek córek. Zapytany o kolejne dwa nazwiska, świadek zeznał, że kojarzy je z osobą byłego posła Grzegorza J. Przy czym jednego z nich nie miał okazji poznać, ale drugiego już osobiście przedstawił mu były parlamentarzysta.

- Wcześniej ich nie znałem. Teraz kojarzę, że kiedyś Grzegorz j. przyjechał z jednym z nich i go przedstawił. Później ja ustalałem z ministrem gdzie go "ulokować" - mówił.

Zeznający zapytany przez Sąd o informacje w sprawie przyjmowania korzyści majątkowych przez oskarżonego, za załatwienie stanowiska dla swojego kandydata, odpowiedział, że nie ma wiedzy na ten temat. Zaznaczył również, że Grzegorz J. nie miał wpływu na ostateczne obsadzenie stanowisk.

Świadek zeznał natomiast, że pewnego razu, nie podając okoliczności, oskarżony przedstawił mu jednego z księży z Tychów, który później zwrócił się z pismem do spółki o wsparcie w postaci darowizny.

- My wtedy jakąś darowiznę przekazaliśmy, ale nie pamiętam czy to była suma 5, czy 10 tys. złotych — mówił przed Sądem.

Zeznania drugiego świadka, który był ważny w przebiegu całego procesu, a przesłuchiwany dzisiaj już po raz kolejny, były wyłączone z jawności.

Trzecim świadkiem miała być osoba blisko spokrewniona z jednym z oskarżonych, która nie pojawiła się w Sądzie Rejonowym w Rybniku, a jedynie dostarczone zostały wyjaśnienia pisemne, że korzysta z prawa do odmowy zeznań.

Wiadomo, że proces, mimo że miał się zakończyć już w lipcu, będzie kontynuowany. Obrona chce powołać kolejnych świadków. Kolejny termin rozprawy wyznaczony został na 6 listopada.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Materiał oryginalny: https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,kolejna-rozprawa-przeciwko-grzegorzowi-j-swiadek-ujawnia-jak-ustawiane-byly-konkursy-na-kluczowe-stanowiska-w-spolce-weglowej,wia5-3266-56877.html

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 542

Prezentacje firm