Kariera

Rozrywka generuje 3,5 proc. PKB, tyle co hotelarstwo. - Oczekujemy zrozumienia – mówi Piotr Sobik, menadżer gwiazd

2020-06-29, Autor: Tomasz Raudner

Mamy poczucie bycia społecznie niepotrzebnymi. Jest takie myślenie – do sklepu trzeba pójść, remont trzeba zrobić, ale już na koncert niekoniecznie trzeba iść – mówi Piotr Sobik, właściciel agencji artystycznej Star Manager wskazując, że branża rozrywkowa sama generuje około 3,5 proc. PKB, w dodatku generuje obroty w innych branżach, a zmaga się z obostrzeniami, jakich inni już nie mają.

Reklama

Piotr Sobik, właściciel agencji Star Manager, która opiekuje się takimi artystami jak Gromee, Kamil Bednarek, Lady Pank, Neo-nówka czy Ani Mru Mru był gościem Wacława Wrany w programie „Dziękuję, nie słodzę”. Rozmowa w głównej mierze dotyczyła sytuacji branży rozrywkowej i perspektyw.

Piotr Sobik przyznał, że obecnie odbywające się wydarzenia artystyczne są przede wszystkim wydarzeniami przełożonymi z marca, kwietnia, maja. Trzeba było je zorganizować w obecnym reżimie sanitarnym.

- Jeśli wyprzedała się cała sala, wówczas trzeba było zorganizować dwa równorzędne występy, tak, aby cała publiczność mogła je zobaczyć, bo tylko połowa widowni może być zapełniona – mówi właściciel Star Manager.

Według menadżera problem zamknięcia, czy obecnie – niepełnego otwarcia środowiska artystycznego – dotyka bardzo szerokiego grona osób i firm.

Rozrywka - niedoszacowana, niepotrzebna?

- Ktoś powie, że artyści to wąskie grono, ale bardzo ważnym aspektem jest to, jak wiele osób pracuje wokół koncertów. Żeby wydarzenia się wydarzyły, żeby artyści dojechali, żeby scena powstała, żeby została naświetlona, nagłośniona, żeby bilety były, żeby ochrona była. Mówi się, że cała branża to jest około 3,5 procent PKB. To jest bardzo dużo, to jest branża porównywalna z całym hotelarstem, czy branżą restauracyjną.

To jest ogromna grupa ludzi, która jednocześnie uruchamia kolejne branże. Branża rozrywkowa niewiarygodnie uruchamia komunikację, turystykę, hotelarstwo. Przecież jeździmy na festiwale, koncerty po całej Polsce, Europie. Przecież to pociąga za sobą obrót gospodarczy, który wpływa na wiele branż.

Na branżę rozrywkową patrzy się z absolutnym niedoszacowaniem, ot, koncerty, nic ważnego. Mamy poczucie bycia społecznie niepotrzebnymi. Jest takie myślenie – do sklepu trzeba pójść, remont trzeba zrobić, ale już na koncert niekoniecznie trzeba iść – kwituje sytuację Piotr Sobik.

Przyszłość niepewna

Przyszłość dla branży nie jest w ocenie właściciela Star Manager jednoznaczna. Ci, którzy mieli wyprzedane koncerty, a nie zostały odwołane, tylko przełożone, to otrzymają te pieniądze potem. I trochę mniej, bo szacunkowo około 10 – 30 proc. osób bilety oddała, na przykład nie mogąc skorzystać z imprezy w nowym terminie. Piotr Sobik dodaje, że artyści, zwłaszcza ci popularni, z pewnością odłożyli trochę pieniędzy, a ponadto mają okazję dorobić, np. w reklamach.

Osoby zaplecza, obsługi technicznej tej możliwości nie mają. Ich zarobki też są mniejsze, niż artystów.

- A są to osoby, bez których artysta nawet nie wiedziałby, jak koncertować – mówi właściciel Star Manager.

Menadżerowie łączą siły

Stąd też menadżerowie łączą siły. Piotr Sobik powiedział, że w ostatnich dwóch miesiącach brał udział w pracach nad powołaniem Izby Gospodarczej Menadżerów Artystów Polskich, także w rozmowach z Izbami innych pokrewnych branż, aby wybierać nacisk na rząd i liczyć na zrozumienie, że rozrywka jest bardzo ważna i generuje wiele obrotu dla innych branż. Piotr Sobik mówi też, że w obecnej sytuacji brakuje pewnej logiki.

- W sytuacji, gdzie sport ma już określone pewne ilości osób i tak naprawdę tysiące osób może być na stadionach, gdzie widzimy, że da się zorganizować inne spotkania, co pokazały wybory, to nie dotyczy to koncertowania. Jest tu jakiś brak logiki, ponieważ każdy z szacunkiem traktuje wszekie zagrożenia, żaden z artystów ani członków ekipy koncertowej nie chce się poddawać zagrożeniu, ale jednak przy zachowaniu zdrowego rozsądku i wszelkich możliwych obostrzeń myślę, że spokojnie mogłyby być organizowane koncerty dla tysiąca, dwóch tysięcy osób, ale na przestrzeni dedykowanej dla pięciu czy dziesięciu tys. osób, po to aby zachować odpowiednie odstępy – mówił Piotr Sobik.

Przyznaje, że trudno byłoby utrzymać właściwy dystans, ale też wskazuje przykład sklepów, do których chodzą setki, tysiące osób i też bywa tam ciasno.

- Sądzę, że jest sporo osób, które tęsknią za koncertami i chętnie by na nie poszło.

 

Tęsknicie za koncertami?

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 497

Prezentacje firm