Sejm przestaje pracować nad zmianami w ustawie o energetyce odnawialnej. Projekt w zgodnej opinii branży OZE, ekonomistów, a także działaczy ekologicznych zahamowałby rozwój fotowoltaiki w Polsce.
Nie będzie, przynajmniej na razie, zmiany w zasadach funkcjonowania fotowoltaiki w Polsce. Z prac w sejmie wycofany został projekt zmian w ustawie o OZE. Na ten krok zdecydowała się wczoraj posłanka Jadwiga Emilewicz, autorka poselskiego projektu ustawy.
- Zdecydowałam się wycofać wniesiony przeze mnie projekt ustawy rozszerzającej możliwość generowania taniego i czystego prądu przez gospodarstwa domowe. Przyjęte na wczorajszym posiedzeniu Komisji do Spraw Energii poprawki znacząco pogarszają rozwój energetyki obywatelskiej – argumentowała była wicepremier i minister rozwoju.
Zdecydowałam się wycofać wniesiony przeze mnie projekt ustawy rozszerzającej możliwość generowania taniego i czystego prądu przez gospodarstwa domowe. Przyjęte na wczorajszym posiedzeniu Komisji do Spraw Energii poprawki znacząco pogarszają rozwój energetyki obywatelskiej. pic.twitter.com/tBoTdzaRFF
— Jadwiga Emilewicz 💯🇵🇱 (@JEmilewicz) October 28, 2021
Szkopuł w tym, że to właśnie projekt jej autorstwa mógł wręcz storpedować rozwój fotowoltaiki w Polsce od 2022 roku. Jak już pisaliśmy, główną nowością byłaby likwidacja obecnego systemu opustów. Polega na tym, że nadmiar energii elektrycznej z instalacji fotowoltaicznej odprowadzany jest do systemu i tam wirtualnie gromadzony. W porach, kiedy w gospodarstwach domowych jest większe zużycie energii, niż produkcja z paneli PV, wykorzystywany jest prąd z owego wirtualnego magazynu. System opustów pozwalał prosumentom na odzyskanie w ten sposób 80 proc. nadwyżkowej energii. Odbywało się to bezkosztowo. Według proponowanej nowelizacji nadmiar energii prosument musiałby sprzedać, a ewentualną brakującą energię dokupić po cenach rynkowych. Ten wariant rozliczenia był znacznie mniej korzystny dla prosumentów, a lepszy dla operatora sieci. Czyli dla państwa.
Proponowana zmiana sprawiłaby, że zwrot z inwestycji w fotowoltaikę w przypadku gospodarstw domowych wydłużyłby się dwukrotnie – z około 7 lat do 15. Dobitnie pokazują to symulacje, które wykonał dla Polskiego Alarmu Smogowego dr Jan Rączka.
Rząd nie chce pokazać wyliczeń jak spadnie opłacalność przydomowych instalacji fotowoltaicznych. Robimy to za nich: https://t.co/T6goqfh97S pic.twitter.com/688WRanPt3
— Andrzej Guła (@AndrzejGu) October 28, 2021
Nowelizacja zakładała wejście nowego sposobu funkcjonowania fotowoltaiki od 1 stycznia 2022 roku. Podczas obrad komisji energii posłowie rządzącej koalicji chcieli opóźnienia wejścia o miesiąc, żeby dać więcej czasu na dostosowanie się do nowych zasad. Posłowie PiS proponowali również, aby prosumenci, którzy rozpoczęli proces przyłączania swojej instalacji przed wejściem w życie nowelizacji, ale nie zdążyli przed terminem, lub zakończył się, ale wprowadzenie energii do sieci pierwszy raz nastąpiło również po terminie, np. ze względów pogodowych, mogli wciąż korzystać z systemu opustów.
Jak podaje TVN24, kolejny pakiet poprawek, jaki poparła komisja, przenosi na sprzedawcę zobowiązanego pełną odpowiedzialność za ochronę prosumentów niebędących prosumentami zbiorowymi ani wirtualnymi przed ujemnymi cenami energii elektrycznej. Posłanka Iwona Arent z PiS tłumaczyła, że w poprawce zawarto uprawnienie do instalacji urządzeń przez sprzedawców zobowiązanych do sterowania mikroinstalacją prosumenta, tak aby uniknąć wprowadzania do sieci energii elektrycznej w okresach ujemnych cen. Dodała, że do rozliczeń z prosumentami nie będzie stosowało się cen ujemnych, chyba że właściciel instalacji nie zgodzi się na montaż urządzeń do sterowania jego instalacją.
Opozycja chciała utrzymania status quo do końca grudnia 2023 roku, bo wtedy mają wejść unijne regulacje dotyczące fotowoltaiki.
Wiceminister klimatu i środowiska Ireneusz Zyska bronił propozycji ustawowych. Przekonywał, że proponowana nowa metoda rozliczania na zasadzie net billingu jest uważana przez Unię Europejską za najbardziej sprawiedliwą. Jego zdaniem formuła obecnego systemu opustów rozliczanego metodą net meteringu wyczerpała się. Gwałtowny wzrost prosumentów z 4 tys. w 2015 roku do 700 tys. obecnie w opinii Zyski nie pozostał bez wpływu na stabilność systemu energetycznego w Polsce. Nowelizacja ma skłonić prosumentów do inwestowania w magazynowanie energii.
Dyskusja na temat fotowoltaiki była burzliwa, a zmiany szły w takim kierunku, że autorka nowelizacji Jadwiga Emilewicz zdecydowała się projekt wycofać.
- Wysłuchaliśmy samorządów, branży fotowoltaicznej. Zmiany w projekcie zaszły tak daleko, że odbiegały od moich intencji. Z przykrością musiałam więc skorzystać ze swojego prawa jako posła wnioskodawcy i wycofać druk sejmowy z dalszych prac – powiedziała Emilewicz serwisowi green-news.pl.
Ze zmian ucieszył się Andrzej Guła, szef Polskiego Alarmu Smogowego. Sugeruje, aby obecny, korzystny system rozliczeń utrzymać dla gospodarstw, które rezygnują z kopciuchów.
➡️ @JEmilewicz wycofuje projekt ustawy prosumenckiej z #sejm❗👏👏
— Andrzej Guła (@AndrzejGu) October 28, 2021
➡️ zmiany wprowadzone do projektu pani poseł to gwałtowne wyhamowanie energetyki obywatelskiej,
➡️ sugerujemy zachowanie korzystnego systemu rozliczeń dla 🏘 które rezygnują z kopciuchów do ogrzewnia 🏘☀️ #smog https://t.co/ZecoSqpl6m
Już wcześniej działacz ekologiczny przekonywał, że proponowane przez PiS zmiany pozbawią tysiące Polaków dostępu do taniego prądu. Na razie na instalacje PV decydowali się głównie najlepiej sytuowani obywatele. Fotowoltaiką interesuje się z kolei blisko połowa Polaków o najniższych dochodach. Zmiana systemu rozliczania prądu z fotowoltaiki z pewnością sprawi, że mniej Polaków zdecyduje się na inwestycję:
➡️ PIS odbiera najuboższym dostęp do własnego/taniego prądu. Bogaci skorzystali
— Andrzej Guła (@AndrzejGu) October 29, 2021
➡️ Na atrakcyjne wsparcie załapało się 700 tys. gospodarstw
➡️ wśród najlepiej zarabiających 35% ma już PV, wśród najmniej zarabiających 14%
➡️ 44% ludzi o najniższych dochodach chce być prosumentami pic.twitter.com/6KQicObo0k
Co dalej? Temat wróci, to pewne. Już słyszymy, że grupa posłów ma złożyć projekt podobny do tego, co upadł.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
1126Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
433JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
375Związkowcy chcą dalszego mrożenia cen prądu. "Wszystko jest mgliste"
363Budowa sieci ładowania elektryków znacząco przyspieszy. W życie wchodzą nowe unijne przepisy
363"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+7 / -0Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
+1 / -0Majówka z rowerem i Kolejami Śląskimi - w długi weekend jeszcze po staremu
0Jest przełom. Sejm przyjął ustawę uznającą śląski za język regionalny
0Rewolucja w e-fakturowaniu znów odroczona! Obowiązkowy KSeF przesunięty na 2026 rok
0Ruszyły remonty na A4 Katowice-Kraków. Utrudnienia można śledzić na interaktywnej mapie
0Duże płatności już nie gotówką. Europarlament przyjął przełomowe przepisy
0