Wiadomości

Sejm uchwalił opłatę emisyjną. Co na to eksperci?

2018-06-07, Autor: AG, nafta.wnp.pl

Sejm uchwalił ustawę o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, która wprowadza m.in. opłatę emisyjną od paliw. Opozycja i eksperci przekonują, że to kolejny podatek. Rząd podkreśla, że pieniądze z opłaty pójdą na walkę ze smogiem.

Reklama

Za nowelą ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych głosowało 231 posłów, przeciw było 199, wstrzymało się dwóch.
Przeciw noweli głosowały kluby opozycyjne, argumentując, że wprowadzenie opłaty doprowadzi do dalszego wzrostu cen paliw. Wcześniej Sejm nie zaakceptował wniosku klubu Nowoczesna o odrzucenie ustawy.

Ustawa zakłada stworzenie Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT) oraz wprowadzenie opłaty emisyjnej, z której finansowane mają być projekty związane m.in. z rozwojem elektromobilności w Polsce. Środki z opłaty w 85 proc. mają trafić do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a w 15 proc. - do FNT. Opłata wyniesie 80 zł od każdego 1 tys. litrów paliwa, który trafi na rynek w naszym kraju. W Ocenie Skutków Regulacji projektu ustawy wskazano, że w 2019 r. rząd planuje dzięki nowelizacji zebrać 1,7 mld zł, z czego do FNT trafi 340 mln zł. Natomiast w ciągu 10 lat przychody FNT mają wynieść 6,75 mld zł.

Nowe prawo pozwoli też na tworzenie przez samorządy stref czystego transportu w miastach, do których można ograniczyć wjazd pojazdów z tradycyjnym napędem silnikowym, np. poprzez pobieranie opłat. 

Nie kwestionujemy potrzeby zmian w polskiej gospodarce polegających na unowocześnianiu systemów energetycznych, wprowadzaniu pojazdów elektrycznych, budowy infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych.
Kibicujemy polskim stoczniom budującym promy i statki z najnowocześniejszymi napędami na świecie. Prom Elektra, zbudowany w Gdyni, został ostatni „Statkiem Roku”, w jednym z branżowych zestawień.
Jednak to nie opłata emisyjna była do tej pory motorem zmian technologicznych, ale potrzeby rynku.
Głównym czynnikiem napędowym w procesie unowocześniania transportu powinny być inwestycje biznesowe w sferę B+R, oparte o rynkowe szacunki i wyliczenia. Badania nad elektromobilnością powinny być pochodną oczekiwań rynku i wyzwań cywilizacyjnych.


Samo wykreowanie środków w postaci funduszu celowego nie jest rozwiązaniem, które stanie się motorem rozwoju elektromobilności. Biurokratyczne procedury mogą nie sprostać technologicznym wyzwaniom rynkowym. Powołanie kolejnej instytucji – Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, nie musi oznaczać wyższej efektywności działań wspierających elektromobilność.
Środków publicznych na rozwój technologii elektromobilnych szukać należy być może w środkach europejskich (choć są one w znacznej mierze rozdysponowane), a nie w opłatach, które mogą obniżać konkurencyjność polskich firm, np. transportowych.


W tej sytuacji lepszym rozwiązaniem wydaje się system przejrzystych, jasnych ulg podatkowych dla firm z branży reagujących na rynkowe wyzwania. Inwestycje w infrastrukturę można stymulować poprzez przyjazne zasady amortyzacji inwestycji. Podstawowym warunkiem jest jednak czytelność przepisów, możliwość szerokiego stosowania narzędzi wspierających rozwój technologii.
Takie rozwiązania byłyby znacznie lepsze od systemu opartego na działaniu „centralnego funduszu” - czytamy w stanowisku WEI.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 694