Wiadomości

"Zagrożenie dla zdrowia i życia pasażerów". Prokuratura prześwietli tabor Kolei Śląskich

O sprawie poinformowało wczoraj Radio Zet. "Ponad połowa pociągów Kolei Śląskich powinna natychmiast zostać wycofana z eksploatacji" – mieli zaalarmować jednego z reporterów zatrudnieni w spółce maszyniści. Jak wynika z doniesień, w efekcie wieloletnich zaniedbań ze strony zarządu spółki fatalny stan techniczny taboru zagraża zdrowiu i życiu pasażerów. Koleje Śląskie od zarzutów się odcinają, tymczasem katowicka prokuratura potwierdza, że w miniony piątek wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez kierownictwo spółki.

Reklama

Radio Zet: Zawiadomienie do prokuratury w sprawie bezpieczeństwa pasażerów Kolei Śląskich

Jak donosi Radio Zet, powołując się na swoich rozmówców - czterech maszynistów zatrudnionych w spółce Koleje Śląskie - na przestrzeni ostatnich 4 lat ponad 20 tysięcy razy zgłaszane były następujące usterki i awarie w pociągach: Niesprawne systemy hamulca, reflektory czołowe, uszkodzone systemy elektronicznego nadzoru otwarcia i zamknięcia drzwi w przedziałach pasażerskich.


Jednym ze zgłaszanych problemów jest wadliwe działanie systemów hamulca.


Były sytuacje, że podstawowe hamulce w ogóle nie zadziałały i trzeba było użyć hamulca awaryjnego. To ostatnia deska ratunku, żeby zatrzymać pociąg. Można sobie wyobrazić, że ktoś wjeżdża na przejazd kolejowo-drogowy, a maszynista nie może szybko zatrzymać pociągu. To bezpośrednie zagrożenie życia osoby, która wjechała na przejazd - czytamy w artykule wypowiedź jednego z maszynistów. Wszyscy chcą pozostać anonimowi.


Wadliwe działanie hamulców w pojazdach serii EN76 miało być zgłaszane w ciągu minionych czterech lat ponad 700 razy.

Innym, drastycznym przykładem lekceważenia bezpieczeństwa pracowników jest według informatorów Radia stan tak zwanych okien ucieczkowych w kabinie maszynisty, które są jedyną drogą ucieczki w przypadku pożaru szaf wysokiego napięcia znajdujących się w korytarzu, pomiędzy drzwiami wejściowymi do kabiny a plecami maszynisty. Zdarzają się przypadki blokowania uszkodzonych okien przy pomocy drewnianych kołków.

Awarie i usterki są zgłaszane w książkach pokładowych pojazdów, za pośrednictwem informatycznego systemu zgłaszania usterek Railfix i na posiedzeniach komisji BHP. Protokoły z tych posiedzeń mają trafiać regularnie do zarządu spółki - dowiadujemy się.


Zdaniem pracowników Kolei Śląskich te problemy są od lat ignorowane przez władze spółki z prostego powodu.

– Sytuacja taborowa w Kolejach Śląskich jest dramatyczna. Nie mamy wystarczającej liczby pociągów do obsługi podróżnych. Stąd ogromna presja wywierana na maszynistów, żeby wyjeżdżali w trasę nawet uszkodzonym taborem - mówi jeden z maszynistów.

Koleje Śląskie dementują zarzuty. "Nie jesteśmy spółką, w której ponad tysiąc osób spiskuje"


– Zdecydowanie dementuję te informacje. Pojazd, który nie spełnia ostrych, rygorystycznych wymogów bezpieczeństwa, nie kursuje w Kolejach Śląskich, nigdy nie przewozi ludzi - odpowiada na powyższe zarzuty w rozmowie z Radiem Maciej Zaremba, rzecznik spółki Koleje Śląskie.

 

Dodaje, że 1 września zakończyła się kontrola prowadzona w Kolejach Śląskich przez Urząd Transportu Kolejowego, a "wszelkie tezy, że coś jest nie tak i że wyjeżdżają pojazdy niesprawne, są z kosmosu".


– To niedorzeczne, nie jesteśmy spółką, w której ponad tysiąc osób spiskuje. Jeśli ktoś ma tak bogaty materiał, dlaczego nie jest z tym na policji, w prokuraturze? – pyta Zaremba, pytany o ponad 20 tysięcy usterek zgłoszonych zdaniem maszynistów na przestrzeni ostatnich czterech lat.

Prokuratura potwierdza

Sęk w tym, że w rozmowie z reporterem Radia ZET rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach, Marta Zawada-Dybek, potwierdza wpłynięcie 11 października zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarząd Kolei Śląskich. Zostało złożone przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Transportu. W miniony piątek sprawa została przekazana do prowadzenia przez Prokuraturę Rejonową Katowice-Północ.  

Pismo dotyczy:

  • dopuszczenia do ruchu pociągów zagrażających bezpieczeństwu,
  • narażenia pasażerów i pracowników spółki na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia,
  • fałszowania dokumentacji poświadczającej wykonywanie przeglądów technicznych i napraw


Jak ustalił Przemysław Taranek, do zawiadomienia dołączono dowody, które zdaniem związkowców mają świadczyć o zaistnieniu podejrzenia przestępstwa: w tym 47 plików, a w nich ponad 22 tysiące zgłoszeń maszynistów i 217 zdjęć poświadczających awarie. Dokumentacja zawiera też listę 33 pojazdów, które powinny być natychmiast wycofane z eksploatacji z powodu złego stanu technicznego i poddane niezbędnym badaniom, podczas gdy tabor Kolei Śląskich składa się z 62 pojazdów.


"Bogaty materiał" dowodowy, o którym wspomniał rzecznik Kolei Śląskich, jest już więc w posiadaniu prokuratury. Jak teraz spółka skomentuje sytuację? Czekamy na odpowiedź.

Oceń publikację: + 1 + 15 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 646

Prezentacje firm