W czwartek premier i prezydent z entuzjazmem obwieścili, że Polska dostanie z UE blisko 64 mld euro na wyjście z kryzysu spowodowanego pandemią. Jednak zdaniem ekonomisty Bartłomieja J. Gabrysia warto opanować emocje, bo za unijne wsparcie możemy słono zapłacić.
Komisja Europejska zaproponowała, by państwa członkowie otrzymały 750 mld euro w grantach i pożyczkach na ożywienie gospodarcze po załamaniu związanym z pandemią. Z tego 500 mld euro ma być przekazane bezzwrotnie, a 250 mld w formie pożyczek. Są to pieniądze dodatkowe ponad budżet unijny na lata 2021 – 2027 przewidziany na 1,1 bln euro.
Wśród beneficjentów netto funduszu odbudowy Polska znalazłaby się na trzecim miejscu. Na naszego kraju KE proponuje 63,8 mld euro, z czego około 38 mld mają stanowić instrumenty bezzwrotne, a około 25 mld euro – pożyczki.
Propozycje Komisji Europejskiej skwitowali wspólnie w czwartek prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Prezydent wspomniał o liście, który wysłał do przywódców unijnych.
- Wskazałem, że jest nam potrzebny nowy mechanizm finansowy, który pomoże rozwinąć na superszeroką skalę działalność inwestycyjną w Europie. Powiedziałem, że potrzebna jest nam nowa jakość współpracy gospodarczej. Po pierwsze – solidarność europejska także właśnie w dziedzinie gospodarczej, biznesu, ale przede wszystkim – że inwestycje są tą drogą, która może nas z kryzysu wyprowadzić i doprowadzić do kolejnego etapu wielkiej prosperity; że właśnie zawsze Europa i świat wychodziły z kryzysów poprzez wielkie inwestycje i że tym razem również powinniśmy podążać tą drogą.
[…] Jak napisałem w tym liście: Europa powinna na nowo stać się wielkim warsztatem produkcyjnym. Powinniśmy wrócić do produkcji, której bardzo często Europa już dawno zaniechała, która została wyprowadzona poprzez politykę obcinania kosztów gdzieś daleko na wschód, gdzieś do dalekiej Azji czy w inne miejsca. W dobie koronawirusa spowodowało to bardzo często rwanie się łańcuchów dostaw, brak możliwości uzyskania różnego rodzaju komponentów niezbędnych do produkowania ważnych urządzeń, ważnych materiałów, które w dobie koronawirusa okazały się na wagę złota, a były po prostu przez to niedostępne – mówił Andrzej Duda.
- Fundusz odbudowy UE, w połączeniu z unijnym budżetem, będzie wielkim impulsem finansowym, który da perspektywę rozwoju gospodarczego Europie i Polsce – zaznaczył szef rządu. Jak dodał, środki europejskie będą uzupełnieniem krajowych programów związanych z pomocą polskiej gospodarce – Tarczy Antykryzysowej i Finansowej.
Mateusz Morawiecki podkreślił, że propozycja Komisji Europejskiej to efekt twardej polityki negocjacyjnej, w której uczestniczył także prezydent Andrzej Duda. - Razem z prezydentem zabiegamy także o wzmocnienie formatów środkowoeuropejskich w funduszach UE, takich jak Grupa Wyszehradzka i Inicjatywa Trójmorza – powiedział premier.
Ekonomista Bartłomiej J. Gabryś z Katedry Przedsiebiorczości Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach studzi emocje.
- Kwota środków finansowych dedykowanych Polsce ma na dziś wymiar deklaratywny, a już dziś wiemy, że część członków UE jest sceptyczna co do zasadności i kierunku proponowanego rozdziału środków - mówi.
Zaznacza, że część tych środków ma zostać w dużej mierze rozdysponowana na nowe programy wsparcia, zgodne z wizją przyszłości zwaną "Zielony ład" - a to niekoniecznie pokrywa się z obecnie realizowanymi programami w Polsce.
- Warto również zwrócić uwagę na sposób w jaki mają być dostępne środki - znaczna ich część ma być elementem realizacji grantów - a to oznacza spełnianie bardzo szczegółowych wymagań projektowych, a część ma być elementem systemu pożyczek, który może okazać się droższy niż ten dostępny na otwartym rynku. Jest również kwestia stosunkowo nowa dla projektu UE. Ma ona zaciągnąć długoterminowe zobowiązanie na warunkach rynkowych, które ma być finansowane z przyszłych dodatkowych wpływów - czyli mówiąc prościej, jeśli zaciągniemy dług, to jako członkowie UE będziemy uczestniczyć w jego spłacie - zauważa.
Dodaje, że "ciesząc się zatem z kwot, na dziś istniejących w przestrzeni medialnej, nie zapominajmy, że o ich faktycznej dostępności zadecydują rozwiązania szczegółowe, które dopiero przed nami."
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
1133Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
437JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
377Związkowcy chcą dalszego mrożenia cen prądu. "Wszystko jest mgliste"
366Śląskie po dogrywkach. Oni zwyciężyli w wyborach samorządowych 2024
365"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+7 / -0Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0Jest przełom. Sejm przyjął ustawę uznającą śląski za język regionalny
+1 / -0Majówka z rowerem i Kolejami Śląskimi - w długi weekend jeszcze po staremu
0Jest przełom. Sejm przyjął ustawę uznającą śląski za język regionalny
0Rewolucja w e-fakturowaniu znów odroczona! Obowiązkowy KSeF przesunięty na 2026 rok
0Ruszyły remonty na A4 Katowice-Kraków. Utrudnienia można śledzić na interaktywnej mapie
0Duże płatności już nie gotówką. Europarlament przyjął przełomowe przepisy
0