Wiadomości

Policja każe wygonić gości, zamknąć lokal? - co się dzieje w czerwonej strefie

Właściciel klubu z Rybnika (czerwona strefa) ma dość. Zdecydował się zamknąć lokal, bo jak twierdzi, ma dość stresów związanych z kontrolami policji i straży miejskiej. Miarka przebrała się w sobotę. Przedsiębiorca twierdzi, że policja kazała mu wygonić gości i zamknąć lokal. Co na to mundurowi?

Reklama

Powody, dla których właściciel Face2Face zdecydował się zamknąć klub na czas pozostania Rybnika w czerwonej strefie, zostały wyjaśnione w długim poście w mediach społecznościowych:

"Każdy niestety ma swoje granice, nasze zostały przekroczone podczas sobotniej nocy. W lokalu wszystko działało zgodnie z obecnymi obostrzeniami, od momentu, kiedy ponownie się otworzyliśmy, bo spędziliśmy wiele godzin na analizowaniu aktualnych rozporządzeń zasięgając również opinii prawników.

Oczywiście spodziewaliśmy się kontroli podczas nocy, bo kontrole są konieczne i zupełnie nas nie dziwią, ale nie zrozumiemy tego co nas spotkało, bo zostaliśmy potraktowani jak kryminaliści i jakbyśmy zrobili coś okropnie złego a my chcieliśmy po prostu pracować na jasnych zasadach.

Państwo w państwie...

Policja, która podjechała po północy na kontrole kazała wygonić gości i zamknąć lokal. Po tym jak przedstawiliśmy wszystkie zasady, według których lokal funkcjonuje usłyszeliśmy "no maja Państwo racje, ale nam się nie podoba ze jesteście otwarci więc macie się zamknąć ". Nie wiedzieliśmy, że w tym kraju trzeba się dostosować do tego co się komu podoba albo nie a nie do tego jakie obowiązują obostrzenia i prawo.

Podczas dyskusji usłyszeliśmy ze panowie nie będą liczyć ludzi, bo nie będą z siebie robić wariatów, a jeden z Policjantów dodał, że będą tu tak długo przyjeżdżać aż się w końcu zamkniemy." czytamy we wpisie.

Przedsiębiorca zastanawia się, "czy naprawdę żyjemy w świecie, gdzie człowiek człowiekowi jest takim wilkiem?"

"Dodatkowo zachowanie jednego z Policjantów bez powodu w stosunku do naszych gości, czyli hasła typu "niech Pan się skończy odzywać i niech się Pan odsunie, bo zaraz Pana zgazuje i będzie Pan klęczał i płakał" są bardzo nie na miejscu."

Z wpisu dowiadujemy się, że policjanci odjechali bez wręczenia żadnego mandatu. Co na to policja?

Rzeczywiście, interweniowaliśmy w sobotę przed północą. Mieliśmy anonimowe zgłoszenie, że w lokalu ma się odbywać duża impreza, które nie przestrzegają obostrzeń. W związku z tym, pojechały trzy patrole. Interwencja zakończyła się bardzo szybko, bo w ciągu kilku minut.

Absolutnie nie potwierdzamy niczego, co dotyczy nas – policji, bo interwencja zakończyła się bez niczego. Policjanci rozmawiali z szefem klubu, ustalili co i jak. Mundurowi nie dopatrzyli się żadnych naruszeń, nie sporządzili notatki. Nie rozumiemy pod jakim kątem jest ta informacja.

Rzeczywiście był incydent. Jakiś pan podszedł do policjantów. Był pod silnym wpływem alkoholu i przeszkadzał w rozmowie. Padły takie słowa, że jak się nie podporządkuje, to zastosowane będą wobec niego środki przymusu bezpośredniego. Gaz jest takim środkiem – informuje podkom. Magdalena Szust z zespołu prasowego KWP Katowice. Dodaje, że żadne instytucje nie zostały powiadomione o interwencji.

Na odjeździe policji nie skończyły się nocne wizyty służb w klubie.

"Po około godzinie pojawiła się kolejna kontrola, tym razem Straż Miejska. Sytuacja znowu się powtarza, mimo informacji z naszej strony, że była już kontrola słyszymy, że będą przyjeżdżać tyle razy, ile będą chcieli, znowu mamy zamknąć lokal, znowu tłumaczymy zasady, znowu słyszymy, że pomimo że zasady są ok to mamy i tak natychmiast zamknąć.

Dodatkowo Pan chciał wymusić przekazanie danych klientów obecnych w lokalu do czego absolutnie nie ma prawa (RODO) a do czego usilnie starał się nas przekonać, bo jak twierdził "on stanowi prawo”."

W tym przypadku straż miejska zgoła inaczej oceniła sytuację.

"Od soboty tj. 08.08.2020 r. w powiatach oznaczonych kolorem czerwonym (z największym wzrostem zakażeń) wróciły niektóre obostrzenia. W związku z powyższym, funkcjonariusze Straży Miejskiej w Rybniku zintensyfikowali swe działania min. poprzez kontrole dyskotek, placówek handlowych oraz w środkach komunikacji miejskiej, pod kątem przestrzegania obowiązujących przepisów w zakresie ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, między innymi dotyczących zakrywania ust i nosa, zapewnienia środków ochronnych czy zachowania dystansu społecznego.

Wśród ograniczeń znajduje się również zakaz prowadzenia działalności w zakresie klubów nocnych i dyskotek. Podczas prewencyjnej kontroli w dniu 08.08.2020 r. strażnicy ujawnili, że właściciel lokalu Face 2 Face w Rybniku, nie zastosował się do obowiązujących przepisów.

Funkcjonariusze weszli w kontakt z właścicielem lokalu i poinformowali go o istniejącym zakazie. Żaden z funkcjonariuszy nie chciał „wymusić danych klientów”, a jedyną osobą wylegitymowaną był właściciel lokalu.

Odpowiedzialność za złamanie tych przepisów spoczywa wyłącznie na właścicielu lokalu. Sprawa naruszenia przepisów przez właściciela lokalu Face 2 Face zostanie przekazana do Sanepidu – informuje Robert Gembalczyk ze Straży Miejskiej w Rybniku.

 

Uwaga, ważna informacja‼ ️ Będzie długo, ale chcemy oglądać wszystko. Každý niestety ma Swoje Granice, Nasze ... Opublikowany przez  Twarz 2 twarzy & nbsp; Wtorek, 11 sierpnia 2020

 

 

Prowadzący klub przyznają, że obydwie kontrole mundurowych były nieprzyjemne i stresujące dla obsługi oraz klientów. 

"Niestety to co stało się w weekend spowodowało ze podjęliśmy decyzję o tym, że Face 2 Face będzie zamknięte, dopóki Rybnik nie wyjdzie ze śmiesznie określonej strefy czerwonej lub jeżeli sytuacja się nie uspokoi (na Śląsku zrobiona około 250 tys testów a np. w pomorskim około 65 tyś więc oczywiste, że wyniki dodatnie na Śląsku będą większe przy takiej różnicy testów, nie wspominając już o tym, ile testów jest zakłamanych np. w Rybnickim Szpitalu Psychiatrycznym)."

Przedsiębiorca przyznaje, że "jest to słaba sytuacja", zwłaszcza, że branża rozrywkowa nie może liczyć na żadną pomoc.

"Wręcz nadal ponosimy zwykłe jak i dodatkowe koszty, bo np. do końca września do opłacenia są różnego typu licencje czy kolejna koncesja za miesiące od maja do września, czyli wszystkie w których byliśmy zamknięci więc za co ta opłata?Bardzo nam przykro z tego powodu, ale naprawdę nie możemy pozwolić, aby ktoś traktował tak naszych gości i żeby chwila relaksu zamieniała się w kolejny bezpodstawny stres."

Czy właściciel klubu miał rację zamykając lokal w proteście przeciwko praktykom służb mundurowych?

Oceń publikację: + 1 + 10 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 539

Prezentacje firm