Stalowy indyjski gigant - koncern Tata Steel - jeszcze w tym roku zatrzyma swoje dwa ostatnie wielkie piece w Port Talbot w Wielkiej Brytanii. Ma je zastąpić piec elektryczny. Z punktu widzenia brytyjczyków oznacza to tysiące zwolnień - w wyniku tej decyzji pracę straci aż 2800 pracowników zakładu. A co z Jastrzębską Spółką Węglową? Czy największy producent węgla koksowego w Unii Europejskiej i jeden z wiodących producentów koksu używanego do wytopu stali ma się czego obawiać?
Tata Steel, jeden z największych na świecie koncernów zajmujących się produkcją stali, ogłosił, że zamierza wyłączyć dwa wielkie piece w walijskiej hucie w Port Talbot. Pierwszy z nich zostanie wygaszony w połowie 2024 roku, kolejny - w drugiej połowie bieżącego roku.
Wszystko w ramach przejścia na czystsze formy produkcji stali - Tata Steel planuje przejść z wielkich pieców opalanych węglem na piec elektryczny. Jego otwarcie planowane jest na 2027 r.
Dodatkowo - krok ten ma na celu poprawę kondycji ekonomicznej nierentownej spółki.
Jak podaje bankier.pl, elektryczny piec o wydajności 3 mln ton rocznie emituje mniej gazów cieplarnianych. Wymaga też w hucie mniej pracowników. Zmiana technologii oznacza więc zwolnienie ok. 2800 pracowników.
Koszt transformacji ma wynieść 1,25 mld funtów, z czego 500 mln ma pochodzić z rządowej dotacji. W związku z trudną sytuacją brytyjskich hutników tamtejsze organizacje związkowe zapowiadają protesty.
A jak decyzja giganta wpłynie na rzeczywistość Jastrzębskiej Spółki Węglowej, największego producenta węgla koksowego w Unii Europejskiej i jednego z wiodących producentów koksu używanego do wytopu stali?
Przypomnijmy, Jastrzębska Spółka Węglowa wydobywa rocznie ok. 15 mln ton węgla. Koks produkowany przez koksownie wchodzące w skład Grupy Kapitałowej JSW w ilości ok. 3,2 mln ton rocznie jest sprzedawany również za granicę. Głównymi odbiorcami są klienci w Polsce, Niemczech, Austrii, Czechach, na Słowacji - i właśnie w Indiach.
Czy zamknięcie pieców w Walii wpłynie na działalność polskiej JSW? Odpowiedź na to pytanie prosto z biura spółki otrzymał już bankier.pl, cytujemy ją zatem poniżej.
JSW nie identyfikuje zagrożenia dla swojej działalności w związku z decyzją Tata Steel w Walii - uspokaja redakcję portalu Tomasz Siemieniec, rzecznik prasowy giganta.
Tomasz Siemieniec wyjaśnia, że "JSW nie ma i nie miała podpisanego z tym przedsiębiorcą kontraktu na stałe dostawy produktów", a mające miejsce w przeszłości dostawy drobnych ilości koksu dla Tata Steel w Walii "zdarzały się incydentalnie".
Jak dowiadujemy się z artykułu, utrata wielkich pieców w Port Talbot oznacza, że w Wielkiej Brytanii pozostaną jeszcze dwa, oba należące do British Steel, kontrolowanego przez Chińczyków.
Ci już w listopadzie poinformowali, że planują zamknąć swoje piece w Lincolnshire i zastąpić je dwoma piecami elektrycznymi, które mogłyby zacząć działać w 2025 roku - donosi bankier.pl
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.