Wiadomości

Samorządowcy i firmy okołogórnicze chcą wpływu na transformację sektora węglowego

2021-03-01, Autor: tora, Samorząd PAP

Samorządy gmin górniczych, a także przedstawiciele środowiska firm kooperujących z kopalniami, chcą uczestniczyć w toczących się rozmowach o umowie społecznej, która określi szczegóły transformacji sektora węglowego.

 

Reklama

Swój apel w tej sprawie samorządowcy z gmin górniczych zamierzają przedstawić podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Rudzie Śląskiej – jednym z miast najbardziej związanych z górnictwem. Działająca tu kopalnia Ruda, złożona z trzech samodzielnych wcześniej kopalń, bezpośrednio zatrudnia ponad 6 tys. osób, a kolejne tysiące mieszkańców pracują wokół górnictwa.

Wiceprezydent Rudy Śląskiej: sprawiedliwa transformacja górnictwa i Górnego Śląska wymaga rzetelnego, partnerskiego dialogu

Wiceprezydent Rudy Śląskiej Krzysztof Mejer powiedział PAP, że samorząd otrzymał do zaopiniowania projekt umowy społecznej, jednak z bardzo krótkim terminem na odpowiedź. Samorządowcy są zdania, że wypracowanie rozwiązań służących sprawiedliwej transformacji górnictwa i Górnego Śląska wymaga rzetelnego, partnerskiego dialogu, z udziałem wszystkich zainteresowanych stron.

Samorządy śląskie i izba górnicza jednym głosem

Stanowisko w tej sprawie mają w poniedziałek przedstawić prezydenci wybranych górniczych miast oraz szefowie regionalnych organizacji samorządowych: Śląskiego Związku Gmin i Powiatów oraz Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce. Udział w pracach nad umową społeczną chcieliby także wziąć przedstawiciele firm kooperujących z górnictwem, reprezentowanych przez Górniczą Izbę Przemysłowo-Handlową. Wypowiedzieć mają się Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej, członek zarządu Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, Anna Hetman, przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce, prezydent Jastrzębia-Zdroju, Piotr Kuczera, przewodniczący Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, prezydent Rybnika oraz Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Umowę społeczną, mającą określić szczegóły zaplanowanej na najbliższe niemal trzy dekady transformacji górnictwa (zakończonej w 2049 roku zamknięciem ostatniej kopalni węgla energetycznego w Polsce) negocjują od kilku miesięcy przedstawiciele rządu i górnicze związki zawodowe. Kanwą umowy ma być porozumienie z 25 września ub. roku, w którym uzgodniono wstępny harmonogram zamykania kopalń, z zapowiedzią subwencjonowania przeznaczonych do wygaszenia zakładów górniczych.

Podstawą toczących się obecnie prac jest projekt przygotowany przez stronę związkową. Mowa w nim nie tylko o zasadach wspierania kopalń, gwarancjach zatrudnienia, osłonach socjalnych dla odchodzących z pracy górników czy inwestycjach w czyste technologie węglowe, ale także o zasadach transformacji Śląska – związki postulują m.in. powołanie Śląskiego Funduszu Rozwoju, specjalnej Rady koordynującej programy transformacji oraz gwarancje ich finansowania, m.in. ze środków unijnych.

Transformacji nie mogą ustalać tylko rząd i związkowcy

Jak mówi wiceprezydent Krzysztof Mejer, samorządowcy doceniają ujęte w związkowym projekcie umowy propozycje dotyczące transformacji regionu, uważają jednak, że szczegóły powinny zostać wpracowane z udziałem wszystkich zainteresowanych.

- W rozmowach o przyszłości Śląska powinni uczestniczyć wszyscy, których transformacja dotyczy, nie tylko związkowcy i strona rządowa. Trzeba wziąć pod uwagę głos samorządów, ludzi nauki, przedstawicieli firm okołogórniczych, organizacji pozarządowych – wyliczał samorządowiec z Rudy Śląskiej, podkreślając, iż w tak ważnej sprawie krótkie konsultacje z samorządami lub tylko incydentalny udział samorządowców w rozmowach o umowie społecznej to zbyt mało.

Samorządowcy przytaczają dane, zgodnie z którymi oprócz ponad 80 tys. osób zatrudnionych bezpośrednio w kopalniach, kolejne ok. 400 tys. ludzi pracuje w firmach w różnym stopniu kooperujących z górnictwem.

„Dopiero w tym kontekście widać prawdziwą skalę wyzwań oraz liczbę zagrożonych miejsc pracy, a także wymiar możliwego kryzysu gospodarczego i społecznego, który wywołany może zostać nie tylko przez wysokie bezrobocie, ale także obniżenie dochodów z podatków PIT, CIT, czy też od podatku nieruchomości - a to głównie z nich samorządy finansują bieżącą działalność” – czytamy w projekcie samorządowego stanowiska.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 811