Inwestycje i nieruchomości

Osiedla przyszłości będą myśleć za mieszkańców. Lem to przewidział pół wieku temu

2023-01-30, Autor: tora

Osiedla przyszłości będą myśleć i podejmować decyzje za mieszkańców. Będą coraz większe, samowystarczalne energetycznie i uczące się. Stanisław Lem przewidział samowystarczalne „megabudowle” rozwiązujące problemy przeludnienia i kryzysu energetycznego już pół wieku temu. Czy coś się tutaj zmieniło? 

Reklama

Domy: moduły i minimalizm

Jako pewnik przyjmuje się, że docelowo nowe budownictwo ma być samowystarczalne energetycznie, mówi się nawet o własnych ujęciach wody, czy zagospodarowywaniu odpadów pod kątem np. odzysku surowców czy produkcji energii. Takie osiedla będą zaspokajać maksymalnie dużo potrzeb mieszkańców, oferując m.in. miejsca relaksu i zabawy, sklepy, punkty usług, itd.

W jakim stanie będziemy kupować mieszkania w przyszłości? Mówiąc ogólnie – gotowym do zamieszkania. Stany surowe czy deweloperskie będą odchodzić do lamusa. Dlaczego? Już teraz wielu klientów doświadcza problemów z wykończeniem swoich nieruchomości. Wszystko trwa, konieczne jest umawianie się z fachowcami, itd. Prościej będzie po prostu wstawić swoje meble i mieszkać. Czy tak będzie drożej? Niekoniecznie, chyba, że chcemy „kłaść płytki” samemu. Łatwiej, szybciej i sprawniej? Na pewno.

Im dalej w czasie, tym … mieszkania będą bardziej minimalistycznie. Zgodnie z wcześniejszym założeniem, z mieszkań zniknie znaczna część sprzętu, część podlegać będzie dalszej miniaturyzacji. Telewizory, systemy RTV, nagłośnienie – nie w takiej formie jak obecnie. Ukryte, wbudowane w prefabrykowane moduły mieszkaniowe, w ściany – tak.

Jakie technologie będą dominowały na budowach? Projektanci wróżą karierę budownictwu drewnianemu. Drewno to znakomity budulec. I odnawialny, chociaż w długim okresie czasu. – mówi Tomasz Matlęga.

- Popularniejsze staną się budynki modułowe, stawiane z większych gotowych elementów – i to nie tylko z gotowych prefabrykowanych części jak ściany czy stropy, ale z całych gotowych, skalowalnych prefabrykowanych pomieszczeń. Z możliwością rozbudowy, dostawienia kolejnego pomieszczenia lub jego wymiany – co możliwe będzie zwłaszcza przy zabudowie jednorodzinnej, ale nie tylko. Ekologia i samowystarczalność – tak, na pewno. Realizowane już dzisiaj projekty budynków bliskich samowystarczalności energetycznej będą z jednej strony ewoluować, z drugiej staną się po prostu standardem. Szyby i ściany fotowoltaiczne produkujące energię, częściowo zamknięte obiegi wody, miniturbiny wiatrowe, własne kotłownie z modułami umożliwiającymi zmianę źródeł paliwa (np. na bieżąco, w czasie rzeczywistym zmiana z gazu na prąd na postawie zakupionej przez automatycznego zarządcę pakietu dostawy danego paliwa na giełdzie). Jak najbardziej możliwe. A może w 2073 będą już budynki zasilane energią z własnej instalacji fuzji jądrowej? Oby tak, bo zapotrzebowanie na nowe źródło energii musi zostać zaspokojone, dla dalszego rozwoju ludzkości jest to po prostu niezbędne - mówi partner w spółce Geltag.

Lem o tym pisał już w 1971 roku

To o czym dziś piszemy w kontekście przyszłości i megabudynków, przewidział w swoich tekstach, z właściwym dla siebie humorem i nutką pesymizmu Stanisław Lem. Na przykładzie cytatów z „Kongresu futurologicznego” opublikowanego po raz pierwszy w 1971 roku, czyli nieco ponad 50 lat temu, dowiadujemy się, że problem przeludnienia był jest i będzie, natomiast … obyśmy w tą stronę rozwoju nie poszli, przynajmniej w zakresie obiegu zamkniętego w budownictwie przyszłości:

„Costaricański Hilton wystrzelał na sto sześć pięter z płaskiego, czteropiętrowego cokołu. Na dachach niskiej części zabudowań mieściły się korty tenisowe, pływalnie, solaria, tory wyścigów gokartowych, karuzele, które były zarazem ruletkami, strzelnica (można tam było strzelać do wypchanych osób, do kogo dusza zapragnęła - zamówienia specjalne realizowano w dwadzieścia cztery godziny) oraz muszla koncertowa z instalacją do natryskiwania słuchaczy gazem łzawiącym. Dostał mi się apartament na setnym piętrze, z którego mogłem oglądać tylko górną powierzchnię sinobrunatnej chmury smogu, spowijającej miasto. Niektóre z urządzeń hotelowych zastanowiły mnie, na przykład trzymetrowy żelazny drąg stojący w kącie jaspisowej łazienki, pomalowana barwami ochronnymi peleryna maskująca w szafie czy worek z sucharami pod łóżkiem. W łazience wisiał, obok ręczników, gruby zwój typowej liny wysokogórskiej, a na drzwiach, gdym po raz pierwszy wetknął klucz do zamku Yale, zauważyłem małą tabliczkę z napisem “Dyrekcja Hiltona gwarantuje brak BOMB w tym pomieszczeniu".

Stanisław Lem w 1966 r. Źródło: Wikipedia, autor nieznany

„Rano jem zawsze jajka na miękko, a hotel, w którym można by je dostać do łóżka, nie ścięte razem z żółtkiem w obrzydliwy sposób, jeszcze nie został wybudowany. Wiąże się to, naturalnie, z bezustannym wzrostem rozmiarów stołecznych hoteli. Gdy kuchnię oddziela od pokoju odległość półtorej mili, nic nie uratuje żółtka przed ścięciem. O ile wiem, problem ten badali specjalni fachowcy Hiltona i doszli do wniosku, że jedynym środkiem zaradczym byłyby specjalne windy poruszające się z naddźwiękową szybkością, jednakże tak zwany “sonic boom" - grzmot wywołany przebiciem bariery dźwięku - w zamkniętej przestrzeni gmachu powodowałby pękanie bębenków w uszach. Ewentualnie można żądać, aby automat kuchenny dostarczył surowych jaj, które na waszych oczach na miękko ugotuje w pokoju automat kelnerski, lecz stąd już niedaleko do wożenia się po Hiltonach z kojcem własnych kur”

„Następnie Japończyk Hayakawa przedstawił nowy, wykoncypowany w jego kraju model domu przyszłości, osiemsetpiętrowego, z klinikami położniczymi, żłobkami, szkołami, sklepami, muzeami, zoologami, teatrami, kinami i krematoriami; projekt uwzględniał pomieszczenia podziemne na popioły zmarłych, telewizję czterdziestokanałową, izby upojeń i wytrzeźwień, sale podobne do gimnastycznych do uprawiania grupowego seksu (wyraz postępowych przekonań projektantów) oraz katakumby dla nieprzystosowanych ugrupowań subkulturowych”

„Hakayawa, drugi delegat japoński, zademonstrował nam makietę takiego domu - w skali l : 10 000 - z własną rezerwą tlenu, ale bez rezerw wody i żywności, ponieważ dom był planowany z obiegiem zamkniętym: wszelkie wydaliny miano regenerować, wychwytując nawet poty śmiertelne i inne cielesne sekrecje. Yahakawa, trzeci Japończyk, odczytał listę smakołyków regenerowalnych z wydalin całego gmachu. Były tam między innymi sztuczne banany, pierniki, krewetki, ostrygi i nawet sztuczne wino, które, mimo pochodzenia budzącego niemiłe asocjacje, nie ustępowało ponoć w smaku najlepszym winom Szampanii. Na salę dostarczono próbki w estetycznych buteleczkach oraz po paszteciku w opakowaniu z folii, ale jakoś nikt się nie kwapił do picia, a paszteciki upychano dyskretnie pod fotele, więc i ja tak zrobiłem”.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 539

Prezentacje firm