Wiadomości

"Dyskusja jest systemowa". Ekonomista o projekcie nieodpłatnych autostrad w Polsce

Author profile image 2024-02-13, Autor: Magdalena Zmysłowska

W 2037 roku nie będzie już bramek na żadnej z polskich autostrad - tak wynika z zapowiedzi resortu infrastruktury, który w ostatnich dniach oficjalnie poinformował, że po wygaśnięciu umów z zarządcami ostatnich płatnych odcinków przejdą one w zarząd Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a opłaty za przejazd nie będą już pobierane. Czy to dobre rozwiązanie? - Dyskusja jest systemowa - przyznaje w rozmowie z Redakcją dr Łukasz Bielecki, twórca marki KLB, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

 

Reklama

Przypomnijmy: w marcu 2027 r. wygaśnie umowa koncesyjna dotycząca odcinka autostrady A4 Katowice – Kraków, którym aktualnie zarządza spółka Stalexport Autostrada Małopolska. Kiedy to nastąpi, Ministerstwo Infrastruktury nie przewiduje zawierania kolejnej umowy na jego eksploatację oraz nie zakłada odpłatności za przejazd pojazdów osobowych oraz motocykli tym odcinkiem.

Podobnie rzecz ma się z umowami koncesyjnymi dotyczącymi A2 Świecko – Nowy Tomyśl – Konin, które wygasną w 2037 r. Po tym czasie odcinki również mają być bezpłatne. Obie informacje przekazał w ostatnich dniach PAP rzecznik prasowy resortu, Rafał Jaśkowski. Więcej na ten temat pisaliśmy wczoraj <<Autostrada A4 Katowice – Kraków będzie bezpłatna. Resort zapowiada zmiany>>.

Rzecznik zaznaczył przy okazji, że wszystkie drogi ekspresowe w Polsce są darmowe dla pojazdów osobowych i motocykli. Dodatkowo od 1 lipca 2023 r. darmowe są wszystkie odcinki autostrad zarządzanych przez GDDKiA – opłaty zostały zniesione na odcinkach A2 Konin - Stryków, A4 Wrocław - Sośnica. Bezpłatnie możemy podróżować również na odcinku A1 Gdańsk - Toruń, który od 4 września 2023 r. jest darmowy dla motocykli i pojazdów samochodowych o dwóch osiach.

Autostrady bez opłat. Czy to ma sens?

Tymczasem - mimo nieskrywanej radości części kierowców - zdania są podzielone. O opinię w sprawie składanej jeszcze przez poprzedni rząd deklaracji, że przejazd wszystkimi autostradami w Polsce będzie bezpłatny, został w styczniu zapytany na antenie Radia Piekary wiceszef resortu infrastruktury Przemysław Koperski.

Jestem zwolennikiem, żeby wszystkie autostrady w Polsce dla samochodów do 3,5 t były bezpłatne, to zwiększa oczywiście bezpieczeństwo podróży. Chcielibyśmy podróżować tymi najlepszymi trasami. Może to być barierą dla wielu osób, jeżeli trzeba uiścić opłatę - mówił.


Wiceminister zaznaczył jednak, że "warto się zastanowić, czy one powinny być bezpłatne dla wszystkich korzystających, czy np. tylko dla obywateli Unii Europejskiej".


Te osoby, które mają zarejestrowane samochody poza UE nie powinny korzystać bezpłatnie z polskich autostrad, ale to jest moje zdanie - podkreślił.


Inne spojrzenie na zagadnienie ma Jerzy Widzyk, były minister transportu w gabinecie premiera Jerzego Buzka, który uważa, że opłaty na bramkach długoterminowo wcale nie zniechęcają kierowców.

Ucieczka samochodów z autostrady po wprowadzeniu opłat jest zjawiskiem normalnym. Przez kilka miesięcy część kierowców decyduje się na jazdę innymi drogami. Zwykle jednak po przeanalizowaniu, o ile zwiększył się czas podróży, ile kosztowało dodatkowe paliwo itp., kierowcy weryfikują swoją decyzję i ruch na autostradzie ustala się na poziomie niewiele mniejszym od występującego przed uruchomieniem opłat - wyjaśnia na łamach portalu obserwatorfinansowy.pl.


"Nie ma czegoś takiego jak bezpłatna autostrada"


Tymczasem część zmotoryzowanych racjonalnie stwierdza, że bezpłatna autostrada to mrzonka - bo odpowiedni stan drogi i tak trzeba z jakichś środków zapewnić. Część kierowców uważa, że lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie czasowych winiet (np. rocznych) na użytkowanie wszystkich autostrad, zamiast jednorazowych opłat za przejazdy wybranymi odcinkami.

Z kolei środki z winiet opłacanych przez kierowców z zagranicy zasilałyby budżet państwa, przeznaczony na utrzymanie dróg.

Darmowe autostrady bolesne dla budżetu

Już w maju 2023 roku, po tym, jak PiS zapowiedział autostradową rewolucję, kluczowe pytanie, jakie stawiano, brzmiało: ile to będzie kosztować budżet państwa. 

Wykup czy wywłaszczenie koncesjonariuszy samej trasy A2 kosztowałyby budżet kilkanaście miliardów złotych - szacowała "Rzeczpospolita".

- Na sfinansowanie bezpłatnych autostrad dla aut osobowych pójdą przede wszystkim utracone wpływy z państwowych płatnych odcinków, a mowa tu o setkach milionów złotych rocznie. Do tego dochodzi likwidacja opłat na odcinkach koncesyjnych, która może kosztować wiele miliardów. Nie można pominąć, że ubędzie przy tym pieniędzy na budowę nowych dróg - zaznaczał Dziennik.

Ekonomista: nie lubimy płacić, ale czy myślimy długoterminowo?

O opinię zapytaliśmy zatem dra Łukasza Bieleckiego, twórcę marki KLB, ekonomistę, wykładowcę Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

Temat rodzi dyskusje, bo każdy przejeżdżający daną trasą, zaczyna kalkulować potencjalne oszczędności w portfelu i złorzeczyć na tych, co opłaty pobierają - zauważa w rozmowie z Redakcją.

Tu - zdaniem dra Bieleckiego - dotykamy istoty problemu.

Czy wiemy o co w ogóle w tym wszystkim chodzi? - pyta retorycznie. - Na pewno nie lubimy płacić, gdy jest taka możliwość. Ale czy zastanawiamy się nad konsekwencjami długoterminowymi?

- Wchodzimy tu, niestety, w tematy polityczne. Istotny jest też fakt, że niewiele osób wie, za co płaci i komu - czy za to, że można przejechać przez autostradę, czy za to że jest ona utrzymywana, czy za to że ktoś kiedyś od kogoś kupił odcinek często uczęszczanej drogi w Polsce? - uzupełnia ekonomista.

Ekonomista: dyskusja jest systemowa

Zdaniem dra Bieleckiego dyskusja jest systemowa.

- A czy mamy systemowe rozwiązanie problemu autostrad w Polsce? Czy autostrady powinny być prywatne, państwowe – finansowane z opłat, z winiet czy z budżetu Państwa (czyli podatków)? Sugeruję spojrzenie głębiej i zadanie kilku prostych pytań: za co płacimy? Komu płacimy? Co otrzymujemy w zamian? - analizuje.


Myślę, że kierowcy za możliwość szybszego dojechania bez korków byliby skłonni zapłacić, z drugiej strony płacenie za coś co nie działa staje się absurdalne. Zacznijmy zadawać konkretne pytania i wymagajmy od polityków samorządowych i ogólnopolskich jasnych odpowiedzi, to będziemy wiedzieć, o czym mówimy, a nie dawajmy się "łapać" na hasło - że zaoszczędzimy 20 zł - bo to oznacza, że z drugiej kieszeni zaraz stracimy 40 zł lub dostaniemy dziurawą drogę z korkami - podsumowuje Łukasz Bielecki.


A Wy co sądziecie na ten temat? Czy autostrady w Polsce powinny być bezpłatne?

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 539

Prezentacje firm