Dziś to Azja dyktuje warunki i ceny na międzynarodowych rynkach – także na rynku węgla metalurgicznego. To wpływa bezpośrednio na wyniki Jastrzębskiej Spółki Węglowej - mówi Artur Dyczko, p.o. prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Firma wiele sobie obiecuje po eksporcie do krajów Dalekiego Wschodu. A nowych złóż chce szukać na Lubelszczyźnie, gdzie dominuje Bogdanka.
Bez wątpienia, ogromny wpływ na gospodarkę, a więc i na przemysł ciężki, miała światowa pandemia koronawirusa, bo oznaczała wstrzymanie pracy wielu zakładów, w tym hut czy kopalń, prowadząc do osłabienia popytu na stal i zmniejszenia jej produkcji wszędzie poza Azją. W minionym roku światowa produkcja stali spadła o blisko 1 proc., ale ta relatywnie niewielka skala globalnego spadku wynikała głównie ze wzrostu produkcji w Azji. W innych regionach świata odnotowano bowiem spore spadki – np. w Unii Europejskiej o blisko 12 proc, podobnie jak w Polsce. W Europie ożywienie nastąpiło w trzecim i czwartym kwartale 2020 r.
Dziś światowy rynek węgla koksowego i stali jest determinowany przez kraje azjatyckie, bo tamtejsze kraje są największym producentem stali i tym samym największym konsumentem surowców do jej produkcji. Jeszcze w 2010 roku produkcja stali w Chinach stanowiła ok. 44 proc. produkcji globalnej, a w poprzednim roku ten udział urósł do 58 proc.
- Produkcja stali surowej w Chinach wzrosła w 2020 r. do rekordowego poziomu ponad miliarda ton, a to ponad 5 proc. więcej niż rok wcześniej. Gospodarka Chin wzrosła o 2,3 proc., co czyni ją jak na razie jedyną dużą gospodarką światową, która osiągnęła w zeszłym roku wzrost. Jego filarem było hutnictwo, które osiągnęło wyniki lepsze niż oczekiwano, a ceny stali rosły przez większość 2020 r. – wyjaśnia Artur Dyczko, p.o. prezesa zarządu JSW.
Chiny jako rynek, który po pandemii odbudował się najszybciej i ma największe zapotrzebowanie na węgiel koksujący i koks, z eksportera koksu netto stał się w drugiej połowie 2020 roku importerem koksu netto. Nadwyżki koksu powstałe w innych regionach świata były lokowane właśnie w tym państwie, tym bardziej, że Chiny wyłączyły swoje przestarzałe i nieefektywne zakłady produkujące koks. Jastrzębska Spółka Węglowa szybko zareagowała, sprzedając w minionym roku na chińskim rynku znaczące ilości koksu. Na rynku azjatyckim, na import koksu otworzyły się Malezja i Wietnam, w których ostatnio zbudowano nowe huty.
W dodatku na południowej półkuli trwa wojna handlowa między Chinami a Australią. W październiku ubiegłego roku Chińska Republika Ludowa wprowadziły zakaz importu węgla z Australii. To początkowo spowodowało spadek cen węgla, a potem ich gwałtowny wzrost. Do tego dochodzą oficjalne ostrzeżenia przed ulewnymi deszczami i sztormami w Australii, które z większym niż w ubiegłym roku prawdopodobieństwem mogą nawiedzać tamtejsze regiony górnicze aż do kwietnia tego roku. Rezultatem są ceny sięgające 160 dolarów za tonę w australijskich portach. Trend może okazać się stały, choć zależy to od Chin, które mogą podejmować kluczowe decyzje administracyjne dotyczące produkcji stali i polityki importowej.
Wiele zależy też od dalszego rozwoju sytuacji pandemicznej na świecie. Produkcja stali uznawana jest w wielu krajach za kluczową, to nie znaczy jednak, że huty działają bez problemów. Lockdown oznaczać może problemy z logistyką czy też zapewnieniem kadr, zakłóceniu ulegają całe łańcuchy dostaw. Ponadto, w trakcie blokad zmniejszają się zamówienia na wyroby stalowe, co widać wyraźnie na przykładzie sektora motoryzacyjnego w Europie.
To wszystko są okoliczności sprzyjające Jastrzębskiej Spółce Węglowej, która szuka możliwości powrotu do zarabiania na węglu i koksie. Przypomnijmy, rok 2020 zamknęła 1 mld zł straty. Dlatego spółka przymierza się do rozpoznania złoża Chełm II na Lubelszczyźnie, na co posiada koncesję.
- Zleciliśmy już Przedsiębiorstwu Budowy Szybów zrobienie koncepcji zagospodarowania naszego złoża w tamtym regionie. To dopiero wstępne przymiarki. Chcemy dowiedzieć się, jaki węgiel tam jest, jak można do niego dotrzeć i czy będzie się to opłacać - mówi Artur Dyczko.
Nie wyklucza tutaj współpracy z kopalnią Bogdanka, która eksploatuje złoża na Lubelszczyźnie i która, jak twierdzi prezes JSW, posiada dużą wiedzę o tamtych zasobach.
JSW SA to największy, a wkrótce także jedyny w Unii Europejskiej producent węgla koksowego – surowca uznanego przez Komisję Europejską za surowiec krytyczny, czyli trudno zastępowalny i niezbędny do rozwoju całej wspólnoty. Dziś ten węgiel – nazywany nie bez powodu metalurgicznym - stanowi nieco ponad 80 proc. całości produkcji węgla w JSW i jest niezwykle ważnym elementem procesu produkcji stali.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
11033,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
488Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
433Na stacje paliw na dobre wróciła drożyzna. "Ryzyko wyższych cen wciąż realne"
423JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
375"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+7 / -0Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
+1 / -0Ruszyły remonty na A4 Katowice-Kraków. Utrudnienia można śledzić na interaktywnej mapie
0Duże płatności już nie gotówką. Europarlament przyjął przełomowe przepisy
0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
0Trendy e-commerce w branży narzędziowej - analiza kondycji firmy Domitech w świetle rozwoju sektora budowlanego
0Do Katowic powrócił jedyny taki pojazd w Polsce. To minibus bez kierowcy
0