Kariera

Rok po „Bitwie pod Face 2 Face”. Właściciele: „nie żałujemy, zrobilibyśmy to drugi raz”

2022-02-06, Autor: Bartłomiej Furmanowicz

Właśnie minął rok od pamiętnej "bitwy" pod klubem Face 2 Face. - Jesteśmy w cholerę zmęczeni, bo nie możemy w 100 procentach zająć się lokalem, nie możemy odpocząć z rodziną. Co tydzień dostajemy jakieś pismo, co tydzień musimy gdzieś jechać. Jesteśmy dużo bardziej zestresowani i dostaliśmy kopa w tyłek. Nie żałujemy, zrobilibyśmy to drugi raz – mówią  Marcin Koza i Sandra Konieczny, właściciele Face 2 Face.

Reklama

Marcin, możesz przypomnieć, jak to wyglądało z Twoim zatrzymaniem?

Marcin: Otworzyliśmy lokal i przyjechała do nas grupa „antykonfliktowców”. Nie wiedziałem, że coś takiego istnieje w rybnickiej policji. Negocjowali. Tyle tylko, że nikt z nami nie chciał rozmawiać. Tak było pod komendą po „bitwie”, czy spotkaniu w urzędzie miasta. W UM rozmawiano na temat konfliktu. Był prezydent, dyrektor sanepidu, komendant policji. Wszyscy rozmawiali w sprawie klubu, ale beze mnie. Podobno prezydent miał ze mną rozmawiać, do dzisiaj do tego nie doszło.

Wracając do zatrzymania. Byliśmy umówieni na 19.00 na przekazanie dowodów do KMP w Rybniku. Tu jest dziwny temat, byłem nieświadomy pewnych rzeczy. Policja twierdziła, że nie było żadnego gazowania w klubie, my twierdziliśmy co innego. Każdy logicznie myślący człowiek powiedziałby: „dobra, zaniesiemy dowody i pokażemy prawdę”. Podjechaliśmy pod komendę, czekaliśmy 15 minut na wydanie kartki A4, na której miało być jedno zdanie: „potwierdzam odbiór CD”. W międzyczasie przyszli kryminalni, z 15 osób, 7 widać na wideo. Dla mnie to było przerażające, by zaangażować takie siły na jednego przedsiębiorcę.

Sandra: W skrócie – poszliśmy z dowodami na to, że policjanci przekroczyli uprawnienia. W tym momencie swoje uprawnienia przekroczyli ponownie.

>>Właściciel Face 2 Face zatrzymany!<<

Marcin: Postanowienie sądu było konkretne – policja w sposób jawny pokazała swoją siłę przeciw przedsiębiorcom. Przekaz miał być jasny – trzeba zaorać, zniszczyć życie jednego, by inni się bali. W tej sprawie jest prawomocny wyrok, moje zatrzymanie było nielegalne i bezzasadne.

Na jakie decyzje lub wyroki sądu jeszcze czekacie?

Marcin: Czekamy na wyniki kontroli sanepidu. Jestem pewien, że mamy rację, że dobrze zrobiliśmy, blokując drogę sanepidowi. Co ciekawe – szef sanepidu w Rybnik - Michał Dudek złożył doniesienie do prokuratury w tej sprawie. Mamy sprawę administracyjną i karną.

Dodatkowo ciąży na mnie art. 165 Kodeksu karnego, dotyczący zagrożenia życia i zdrowia wielu osób. Od momentu rozpoczęcia postępowania jedyne co zrobiła prokuratura, to zdobyła opinię biegłego. Nie jest jednoznaczna. Jest tak „solidna”, że my byśmy to podobnie napisali. Niby można było otwierać, ale nie można. Niby doszło do naruszeń, ale nie doszło. Ani na plus, ani na minus.

Według naszej wiedzy nikt nie został jeszcze przesłuchany. Dowiedzieliśmy się, że dopiero po nowym roku mają ruszyć przesłuchania świadków, a prokuratura w Gliwicach nie ma zamiaru umarzać sprawy.

Jest chyba jeszcze sprawa zwrotu 30 tys. złotych kary przez sanepid?

Marcin: Zajmuje się tym Naczelny Sąd Administracyjny, bo sanepid się odwołał.

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 1

Materiał oryginalny: https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,rok-po-bitwie-pod-face-2-face-wlasciciele-nie-zalujemy-zrobilibysmy-to-drugi-raz,wia5-3266-51233.html

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 545

Prezentacje firm