Kariera

Rok po „Bitwie pod Face 2 Face”. Właściciele: „nie żałujemy, zrobilibyśmy to drugi raz”

2022-02-06, Autor: Bartłomiej Furmanowicz

Właśnie minął rok od pamiętnej "bitwy" pod klubem Face 2 Face. - Jesteśmy w cholerę zmęczeni, bo nie możemy w 100 procentach zająć się lokalem, nie możemy odpocząć z rodziną. Co tydzień dostajemy jakieś pismo, co tydzień musimy gdzieś jechać. Jesteśmy dużo bardziej zestresowani i dostaliśmy kopa w tyłek. Nie żałujemy, zrobilibyśmy to drugi raz – mówią  Marcin Koza i Sandra Konieczny, właściciele Face 2 Face.

Reklama

Jesteście już zmęczeni?

Marcin: Jesteśmy w cholerę zmęczeni, bo nie możemy w 100 procentach zająć się lokalem. Nie możemy odpocząć z rodziną. Co tydzień dostajemy jakieś pisma, co tydzień musimy gdzieś jechać, itd.

Co zrobicie gdy wszystkie postępowania się zakończą?

Sandra: Przystąpimy do kontrataku. Nie możemy oskarżyć policji, ale policjanta już tak, za którego i tak odpowiada policja. Musimy poczekać, aż dostaniemy dane. Na pewno w naszym „kręgu zainteresowań” jest też dyrektor rybnickiego sanepidu.

Marcin: Kosztowało nas to tyle nerwów i stresów, że chcemy by te osoby, które zrobiły coś złego, przekroczyły uprawnienia – też to poczuły i wzięły odpowiedzialność za swoje czyny.

Biorąc pod uwagę wszystko to, co działo się w styczniu 2021 roku i przez kolejne miesiące – zrobilibyście to drugi raz? Otworzylibyście klub mimo groźby pacyfikacji?

Sandra: Nie pierwszy raz słyszymy takie pytanie. Odpowiedź jest jedna: tak, zrobilibyśmy bez zastanowienia. Szkoda tylko, że wtedy nie byliśmy tacy mądrzy jak teraz, bo pewnie udałoby się uniknąć wielu sytuacji. Z drugiej strony i tak nic byśmy pewnie nie zrobili, jeżeli druga strona działała według swojego planu.

Jesteśmy dużo bardziej zestresowani, życie dało nam kopa w tyłek, ale nie żałujemy. Miejmy nadzieję, że za kilka lat będziemy się z tego śmiać.

Marcin: Patrzę na to pod takim kątem: nie interesuje się polityką, to polityka zainteresowała się mną. Polityka interesuje się aktualnie każdym z nas i układa każdemu dzień. To od polityki zależy, czy będę mógł iść do sklepu, do kościoła, do szpitala, czy dzieci pójdą do szkoły. Jeżeli nie będziemy mieli reprezentacji, to jesteśmy straceni.

Często słyszymy, że F2F jest symbolem walki o wolność. Cieszymy się z tego i jest to dla nas ważne. Szczerze mówiąc – walczyliśmy o siebie, naszą pracę. Z tyłu głowy jest jednak myśl, że ta walka poruszy inne osoby.

Często też słyszę, że jestem dla kogoś „bohaterem”, „autorytetem”. Odpowiadam wtedy: „nie chcę być autorytetem, ale przykładem”. Jestem zwykłym człowiekiem, wywodzę się z górniczej rodziny, gdzie nie było jakiś wielkich pieniędzy. Lokal powstał dzięki naszej pracy. Niech ludzie zobaczą więc, że jak się chce, to można.

Sandra: Każdy z nas ma siłę. Jeden ma mniej, drugi więcej, ale trzeba przekraczać swoje granice. Ważne jest też to, by spotykać w życiu osoby, które są gotowe nam pomóc.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Bartłomiej Furmanowicz

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 1

Materiał oryginalny: https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,rok-po-bitwie-pod-face-2-face-wlasciciele-nie-zalujemy-zrobilibysmy-to-drugi-raz,wia5-3266-51233.html

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 545

Prezentacje firm