Wiadomości

"W górnictwie nic nie dzieje się samo z siebie". Apel do ministra o nadzór śledztwa ws. Pniówka

2024-02-21, Autor: mz

Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień 80, wystosował 16 lutego pismo do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. W liście zwraca się z prośbą o objęcie przez ministra osobistego nadzoru nad śledztwem, które ma wyjaśnić przyczyny tragicznej katastrofy w kopalni Pniówek.

Reklama

W wystosowanym w miniony piątek (16 lutego) piśmie do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara, szef Sierpnia 80 podnosi, że śledztwo w sprawie tragicznych wydarzeń w kopalni Pniówek z kwietnia 2022 roku trwa już niemal dwa lata, a wszystkich okoliczności katastrofy wciąż nie wyjaśniono.

Przypomnijmy, do katastrofy w kopalni Pniówek doszło 20 kwietnia 2022 roku w ścianie N-6 pokł.404/4+405/1, 1000 metrów pod ziemią, gdzie kwadrans po północy doszło do wybuchu metanu.

W strefie zagrożenia znajdowało się 42 pracowników. W czasie prowadzonej akcji 39 pracowników udało się wycofać. Po godzinie 3:00 nastąpił drugi wybuch metanu. W zagrożonym rejonie pozostało siedmiu pracowników, w tym zastęp ratowniczy. Dzień później nastąpił kolejny wybuch metanu.

W katastrofie zginęło łącznie szesnastu górników.

Powołane w tym celu komisje, nie potrafiły wyjaśnić przyczyn katastrofy. Wiadomo natomiast, że miały miejsce liczne nieprawidłowości - zaznacza Bogusław Ziętek.

Dodatkowo, szef Sierpnia domaga się złożenia przez ministra deklaracji zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa tym, którzy "będą chcieli mówić prawdę o przyczynach wypadku".

Sierpień 80: w górnictwie nic nie dzieje się samo z siebie

Dalej Bogusław Ziętek zaznacza, że "w górnictwie nic nie dzieje się samo z siebie". Przypomina w tym miejscu o pierwszych zarzutach prokuratury, wedle których metaniarze z Pniówka podejrzani są o fałszowanie wyników pomiarów metanu bezpośrednio przed jego wybuchem.

Więcej na ten temat pisaliśmy m.in. w tym artykule <<Po katastrofie w Pniówku: Metaniarze z JSW z zarzutami. Mieli fałszować dokumentację>>.

W górnictwie nic nie dzieje się samo z siebie. Ujawnione już przez prokuraturę praktyki fałszowania pomiaru metanu nie mogły odbywać się z inicjatywy szeregowych pracowników. Ich działanie było działaniem na polecenie przełożonych. Polecenia te musiały płynąć z samej góry. Obowiązująca w górnictwie hierarchiczna struktura zarządzania sprawia, że ludzie boją się mówić, ponieważ ich los jest często w rękach przełożonych. W tym przypadku może chodzić o osoby z najwyższego szczebla zarządzania i inne wpływowe osoby, które miały i mają wpływ na wydarzenia w Spółce, choć nie mają żadnych formalnych umocowań – czytamy w dalszej części.

Tu znów przypomnijmy, że identyczne stanowisko zajął Bogusław Ziętek w rozmowie ze Śląskim Biznesem już w grudniu minionego roku, kiedy pytaliśmy przedstawiecieli związków zawodowych o opinię na temat zarzutów dla metaniarzy z Pniówka <<"Na kopalni nie ma siły wyższej". Zarzuty dla metaniarzy z JSW komentują związkowcy>>.

Co ciekawe, zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej wówczas - i jeszcze długo później - nie zabierał głosu w sprawie, a pierwszy oficjalny komunikat wystosował dopiero na początku lutego br., kiedy zarzuty usłyszało kolejnych 14 osób. W opublikowanym komunikacie spółka oświadcza, że nie dotarły do niej z prokuratury żadne formalne informacje w sprawie przedstawionych pracownikom zarzutów, a te, które zostały przekazane mediom - "nie odnoszą się bezpośrednio do kwietniowej katastrofy" <<"Nie dotyczą bezpośrednio katastrofy". JSW komentuje zarzuty dla metaniarzy z Pniówka>>.

B. Ziętek: już teraz mamy do czynienia z szykanami i nagonką

 

Dalej WZZ Sierpień 80 podnosi, że "zmowa milczenia, jaka panuje wobec tego typu tragedii, nie zostanie przełamana bez udziału ludzi, których zmuszano do działania niezgodnego z prawem, jeśli ci ludzie nie będą mieli gwarancji bezpieczeństwa".
 
Niestety, już teraz mamy do czynienia z szykanami i nagonką wobec tych ludzi, która ma doprowadzić do ich zastraszenia. Po ostatnich medialnych doniesieniach w sprawie fałszowania odczytów metanu w kopalni "Pniówek", na samej kopalni odezwały się głosy, określające osoby zdecydowane mówić prawdę mianem "kapusi". Takie działania nie są przypadkowe. Mają na celu piętnowanie tych ludzi, izolowanie ich ze środowiska i zastraszanie, w celu utrzymywania zmowy milczenia, chroniącej ludzi z najwyższego szczebla. Bez zaangażowania specjalnych sił i środków, nie uda się odsłonić prawdy - grzmi związkowiec w dalszej części pisma.
Nie sposób nie nadmienić w tym miejscu o głośnej sprawie, o której również pisaliśmy, a która wydarzyła się w tegoroczny Tłusty Czwartek. "Nagonkę" na pracowników JSW w dość kontrowersyjnym poście na Facebooku skomentował przy okazji słodkiego święta przewodniczący innego związku zawodowego - Kadra KWK Pniówek, Artur Fildebrandt <<"Smacznej kawusi, wielu pączusi, j*bać kapusi". Tłustoczwartkowa afera z Pniówkiem w tle>>.
Tragedia i rozpacz ludzi, którzy stracili swoich bliskich, bez wyjaśnienia prawdy o przyczynach katastrofy, będą jeszcze bardziej bolesne. Całą sprawę sprowadzi się do "przegrania z siłami natury" i ukarania kilkunastu szeregowych pracowników, którzy wykonywali polecenia swoich przełożonych. Ci zostaną bezkarni. A my za jakiś czas będziemy palić znicze pod bramą kolejnej kopalni - podsumowuje pismo Bogusław Ziętek.

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 539

Prezentacje firm