Kariera

Postojowe 100 proc. to kolejna dotacja do górnictwa - uważa ekonomista FOR

2020-06-10, Autor: tora

Same dopłaty do rent i emerytur górniczych kosztują polskiego podatnika około 3 mld zł. A teraz jeszcze górnicy odesłani z kopalń na przestoju dostaną 100 proc. wynagrodzenia, kiedy w innych branżach w tej samej sytuacji spadają do 50 proc – wykazuje Rafał Trzeciakowski, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju twierdząc, że to kolejna dotacja do państwowego górnictwa.

Reklama

Wicepremier Jacek Sasin ogłosił, że górnicy otrzymają świadczenia w wysokości 100 proc. swoich pensji za okres wstrzymania produkcji w kopalniach węgla kamiennego ze względu na epidemię koronawirusa SARS-CoV-2. Tymczasem inni pracownicy, objęci przestojem ekonomicznym, musieli zadowolić się wynagrodzeniem obniżonym nawet o 50% (jednak nie niższym od płacy minimalnej), a zleceniobiorcy świadczeniem postojowym równym 80% płacy minimalnej.

Kolejna dotacja dla państwowego górnictwa

Według Rafała Trzeciakowskiego  z FOR świadczenie będzie kolejną dotacją podatników do nierentownego państwowego górnictwa węgla kamiennego.

- Państwowe kopalnie węgla kamiennego nie wykorzystały okresu wyjątkowo wysokich cen węgla na inwestycje w podnoszenie produktywności i zabezpieczenie na wypadek dekoniunktury, podnosząc zamiast tego wynagrodzenia. Tego błędu nie popełniła sprywatyzowana wcześniej kopalnia Bogdanka, która dzięki zwiększeniu inwestycji w okresie dobrej koniunktury na światowych rynkach węgla utrzymała zyski nawet po spadku cen. W efekcie spadek cen węgla na świecie w latach 2015–2016 doprowadził do miliardowych strat w państwowym górnictwie – uważa Rafał Trzeciakowski, główny ekonomista FOR.

Wskazuje, że w odpowiedzi na straty rząd PiS w latach 2016–2018 przekazał górnictwu węgla kamiennego bezpośrednią pomoc publiczną w wysokości ok. 4 mld zł, czyli prawie tyle samo, ile państwo dopłaciło do kopalni w poprzednich dziewięciu latach (4,3 mld zł w latach 2007–2015).

3 mld dopłat do emerytur i rent górniczych

Dopłaty do Od 2010 roku UE pozwalała jednak na pomoc publiczną dla górnictwa tylko w przypadku wygaszania kopalń. I tak z przekazanej pomocy 2,3 mld zł stanowiło pokrycie kosztów prac niezbędnych do bezpiecznego wygaszania wydobycia w nierentownych kopalniach, a kolejny 1 mld zł przeznaczono na osłony socjalne dla zwalnianych górników. Od początku 2019 roku UE pozwala na pomoc publiczną wyłącznie dla kopalni postawionych w stan likwidacji do końca 2018 roku.

- Państwowe dotacje dla górnictwa mają jednak przede wszystkim charakter pośredni – dopłat do emerytur górniczych. Koszty dopłat do emerytur i rent górniczych to ponad 3 mld zł rocznie (wg szacunków Siedleckiej, Śniegockiego i Wetmańskiej [2017] każda złotówka wpłacona przez górnika do ZUS zwiększa zobowiązanie emerytalne systemu wobec niego o 1,5 lub 1,8 zł w zależności od rodzaju wykonywanej przez niego pracy). W efekcie podatnicy pokrywają koszty pracy górników w szkodliwych warunkach, chociaż powinny być one pokrywane przez wyższe składki emerytalne – zauważa Rafał Trzeciakowski.

Kasa pompowana z energetyki

Trzecim sposobem dotowania państwowego górnictwa węgla kamiennego w ostatnich latach było przekierowanie do niego zasobów z państwowych spółek energetycznych. W latach 2016–2017 państwowe firmy energetyczne (Energa, PGE, Enea i PGNiG Termika), pomimo wysokiego ryzyka straty i braku zaangażowania prywatnych inwestorów, dokapitalizowały nowo powstałą Polską Grupę Górniczą łącznie kwotą 2,3 mld zł,. Szczególnie ryzykowne było wcześniejsze przejęcie Kopalni Brzeszcze przez Tauron. Niepowodzenie jej sanacji przełożyło się na pogorszenie sytuacji nowego właściciela – w pierwszych trzech kwartałach 2019 roku EBITDA Tauron Wydobycie wyniósł 207 mln zł przy wyniku całego Tauronu na poziomie 3,05 mld zł. Przekierowanie zasobów finansowych państwowej energetyki w bezskuteczny program restrukturyzacji sektora wydobywczego ograniczyło dostępne środki na inwestycje w dywersyfikację mocy wytwórczych.

Zdaniem ekonomisty FOR w dalszym ciągu nic nie zwiastuje poprawy rentowności państwowego górnictwa, czego koszty w kolejnych latach w dalszym ciągu będą pokrywać podatnicy.

- Za 2019 rok Państwowa Polska Grupa Górnicza poniosła stratę w wysokości 427 mln zł. Mimo to ogłosiła w lutym 2020 roku podwyżki, które mają kosztować w tym roku ok. 270 mln zł – dodaje.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 689