Kolejne firmy przegrywają nierówną walkę z inflacją. Wśród nich znajdują się "perełki" z wieloletnią tradycją, ale nie tylko - drożyzna dopada także raczkujące biznesy. Z gastronomicznej mapy Śląska znika właśnie kolejny lokal. Właściciele działającej zaledwie 2,5 miesiąca katowickiej restauracji zamykają ją z powodu niebotycznych opłat za prąd.
O tym, że inflacja boleśnie uderza w małe i średnie firmy, pisaliśmy już niejednokrotnie. Z problemem wciąż rosnących rachunków borykają się zarówno małe, jak i duże firmy z różnych branż.
"Ze smutkiem informujemy, że z dniem 18 września 2022 roku Piekarnia Cukiernia Czyż kończy działalność" - poinformowali właściciele kultowej pszowskiej piekarni.
Szczegółowo o tym pisaliśmy <<50-letnia tradycja przegrywa z inflacją. Kultowa piekarnia znika z mapy Śląska>>.
Podobnych przypadków jest więcej. Drożyzna wykańcza zarówno przedsiębiorców, którzy już zdążyli zdobyć stałych klientów i zapisać się na biznesowej mapie Polski, jak i tych, którzy działalność prowadzili stosunkowo niedługo. Tak było w przypadku pana Dawida - właściciela punktu gastronomicznego z kebabem rzemieślniczym w Sosnowcu.
Jutro powinienem otworzyć lokal, ale tego nie zrobię - napisał w połowie paździenika na Facebooku.
Jako powód podał rosnące ceny utrzymania lokalu.
Poniższa historia jest równie smutna. Właściciele katowickiej restauracji SOMI chebureki&pizza kończą działalność - po niespełna 3 miesiącach.
Lokal pojawił się w stolicy Górnego Śląska w połowie września. Wyróżniało go ciekawe menu - w ofercie, oprócz pizzy, znaleźć można było czebureki - chrupiące pierogi z mięsnym farszem. To tradycyjna potrawa wielu tureckich i mongolskich ludów. Tymczasem, według doniesień, w Katowicach można było ich spróbować tylko w SOMI.
Właścicielami są Ukraińcy, którzy postawili na mix kuchni włoskiej z ukraińską. Poza pizzą serwowali czebureki, które są popularnym daniem w ich kraju - podaje portal 24kato.pl.
Niestety, jeśli ktoś do tej pory się nie załapał, póki co nie będzie miał okazji. Właściciele restauracji właśnie ogłosili zawieszenie działalności.
Kochani, jak wiecie, sytuacja gospodarcza jest bardzo trudna dla małych nowo powstałych przedsiębiorstw - piszą właściciele restauracji w mesiach społecznościowych. - Przykro nam to mówić, ale jesteśmy również dotknięci tą sytuacją, która zmusza nas przemyśleć i na chwile zamknąć drzwi SOMI.
Nie jest tajemnicą, że ceny energii elektrycznej poszybowały w górę - przyznają przedsiębiorcy.
Nas też nie ominęło. Tym razem otrzymaliśmy fakturę w wysokości 16 000 zł, czyli 8 razy więcej niż zwykle - dowiadujemy się.
Wierzymy, że już niedługo będziemy dalej przygotowywać dla Was najsmaczniejsze czebureki, więc się nie żegnamy, a mówimy do zobaczenia! - piszą z nadzieją.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.